Piłsudski – nazwisko znane prawie wszystkim w Polsce. Każdemu w pierwszej chwili kojarzy się z wielkim wojskowym przywódcą z równie wielkimi wąsami. Jednak z tym nazwiskiem związana jest jeszcze jedna bardzo ciekawa postać – wielki antropolog z trochę mniejszą brodą. Nazywał się Bronisław Piłsudski – był starszym bratem Józefa i dokonał czegoś podobnie wspaniałego. Józef uchronił i wyzwolił polski naród od zapomnienia, a Bronisław uchronił kultury i ludy Dalekiego Wschodu. Jeden dokonał tego zbrojnie, a drugi piórem, nauką i rozmową. By zrozumieć podejście Bronisława do tych osiągnięć, trzeba najpierw poznać jego historię.
Bronisław urodził się w 1866 roku w Zułowie, potem przeprowadził się do Wilna i zdał na studia prawnicze w St. Petersburgu. Od wczesnych lat młodzieńczych był zaangażowany w działania niepodległościowe – zakładając kółka samokształceniowe, czytając zakazaną polską literaturę, ucząc się polskiego i dyskutując na temat niepodległości. Jego poglądy na ten temat były wypadkową doświadczeń z dzieciństwa i młodości. Jak pisał:
Kim jesteśmy, Polakami czy Litwinami? Ustalenie tego rodowodu zakończyło się wówczas przyjęciem rezolucji w której zdecydowano, iż jesteśmy litewskimi Polakami i że zadaniem naszym jest podtrzymywać polskość bez szkody i ucisku innych narodowości słabszych, których powinniśmy być opiekunami.
W tym cytacie dobrze widać jak ukształtowały się poglądy Bronisława. Niepodległość i poczucie przynależności do narodu były dla niego niezwykle ważne, ale równie istotne było uszanowanie innych narodowości. Od czasów młodości było w nim pragnienie, by chronić słabszych. Jego walka z opresją caratu skończyła się nieomal tragicznie – w wieku 21 lat został aresztowany wraz z grupą niedoszłych terrorystów z Narodowej Woli za próbę zamachu na życie cara Aleksandra III i skazany najpierw na śmierć, a potem, najprawdopodobniej dzięki działaniom ojca, wyrok zmieniono na 15 lat katorgi na Sachalinie. Jednym z bardzo ciekawych szczegółów tego skazania jest to, że jednym z głównych organizatorów spisku był Aleksander Uljanow – starszy brat Włodzimierza Lenina. Za swój czynny wkład w próbę ataku został skazany na śmierć przez powieszenie. Za to Bronisława czekała długa podróż i wiele lat katorgi, z której nie wiedział czy kiedykolwiek wróci żywy.
Sachalin jest wyspą przynależącą do Rosji tuż nad północną częścią Japonii – Hokkaido. Była ona uważana za najgorsze miejsce zesłania ze względu na swój surowy klimat (połączenie syberyjskiej zimy i nadmorskiej wilgoci), na szerzące się bezprawie między katorżnikami oraz bezlitosne obchodzenie się z nimi przez tamtejszych strażników. Surowy klimat był również spowodowany przez globalny spadek temperatur po wybuchu wulkanu Krakatau w Indonezji. Chaotyczna pogoda uspokoiła się dopiero w 1888 roku – czyli ponad rok po przybyciu Bronisława na Sachalin. Droga na Sachalin prowadziła jednak nie przez Syberię (ponieważ kolej transsyberyjska była dopiero w budowie), ale drogą morską. Z Odessy Bronisław wypłynął statkiem Nizny Novgorod do Istambułu, potem przez Morze Śródziemne, Morze Czerwone, Ocean Indyjski, Morze Chińskie, Morze Japońskie aż w końcu dotarł do celu zsyłki.
Na początku został przydzielony do robót katorżniczych – wyrębu drzew, pracy w oborze, czy jako cieśla przy budowie cerkwii. Już wtedy zaczął nawiązywać pierwsze kontakty z lokalną ludnością, ale z początku takie kontakty były nawiązywane przypadkowo podczas robót, a nie z konkretnego naukowego zainteresowania. Dopiero po około czterech latach katorgi Bronisław spotkał znanego wówczas antropologa, również zesłanego na Sachalin, Lwa Sternberga. To właśnie Sternberg zainspirował młodego Bronisława, by zaczął prowadzić dziennik Sachaliński, w którym zapisywał swoje obserwacje na temat żyjących tam ludów i ich kultur. To właśnie od tego momentu można powiedzieć, że zaczęła się jego wielka przygoda z antropologią. Traf chciał, że zauważono potencjał Bronisława (przede wszystkim jako osoby, która potrafiła pisać, czytać i liczyć) i przydzielono go najpierw do pracy w administracji więziennej, później również do innych zadań – uczenia dzieci tamtejszych urzędników, obserwacji meteorologicznych i botanicznych aż w końcu do badań nad rdzenną ludnością.
W czasach kolonializmu i zsyłek rdzenne ludy zaczęły tracić swoją tożsamość przez wpływ narodów tak zwanych „ucywilizowanych”. Były to czasy szczytu antropocentryzmu, a w carskiej Rosji wykorzystywano wielu zesłanych naukowców (albo po prostu wykształconych ludzi) jako oręż badawczy. Przez brak nawet chęci zrozumienia systemu wierzeń tamtejszych ludów carat narzucał im swoje prawa i całkowicie łamał ich rozumienie przynależności do danej ziemi. Mimo prowadzonych badań i zainteresowania z europejskiej strony Rosji Dalekim Wschodem, nie było łatwo kontrolować tego, co się dzieje na całym obszarze tego ogromnego kraju. Doliny rzeki Amuru i Sachalin przechodziły przez okres zaludnienia który miał na celu rozwój gospodarczo-ekonomiczny, jednak przez swój bardzo surowy klimat niewielu było ochotników. Dlatego wysyłano tam katorżników – głównie mężczyzn ale również i kobiety. Zesłańcy niewiele wiedzieli na temat kultur zamieszkujących tamte regiony i nawet się nie interesowali ponieważ jedyną rzeczą, którą chcieli zrobić to przeżyć swoją karę. Poprzez utrudniony kontakt z Petersburgiem i Moskwą, brak systematycznej kontrolii wyższych instancji, brak ludzi wykształconych i szerzące się bezprawie, rdzenne ludności nie były stawiane na pierwszym miejscu. Jednak ze względu na prośby, listy i rozkazy napływające z Europy władze na Dalekim Wschodzie były zmuszone do ich wykonania. Japończycy nie traktowali rdzennej ludności Hokkaido lepiej, a ponad to uważali ich za złodziei, nieuczciwych, brudnych i przez to niegodnych jakichkolwiek praw. Tak jak Polacy byli rusyfikowani bądź germanizowani, podobnie Ajnu i Gilacy (dzisiaj Niwchowie) byli japonizowani i rusyfikowani. To właśnie z tego powodu Bronisław potrafił się utożsamić z tymi społecznościami. Jako człowiek wykształcony (pamiętajmy, że został zesłany podczas pierwszego roku studiów) został wykorzystany przez władze carskie do ich celów, a przez rozbiory Polski i przywiązanie do swojej narodowości doskonale rozumiał odczucia Niwchów i Ajnu. Mimo tego jego walka z opresją miała inny charakter niż podniesienie broni. Jego osobowość jest opisywana jako delikatna i spokojna. Wacław Sieroszewski tak opisał jego podejście do wojny:
Podziwiał brata, kochał go bardzo i ufał nieskończenie, ale do wojska nie wstąpił. A przecież był człowiekiem śmiałym, doświadczyłem tego nieraz w naszych wspólnych przygodach; był człowiekiem bardzo w potrzebach skromnym i ofiarnym… ale, powtarzam, – był człowiekiem zbyt dobrym, zbyt tkliwym, żeby móc ogniem i żelazem wypalić zbrodnie tego świata!
Wacław Sieroszewski
Jego zrozumienie problemu opresji kultur zamieszkujących Daleki Wschód połączone ze spokojną, cierpliwą, wrażliwą i gotową do pomocy osobowością pozwoliło mu na całkowite zbliżenie i zanurzenie się w rdzenną ludność. Ponad to był człowiekiem pomiędzy światami – niby biały najeźdźca, ale jako katorżnik bez żadnych praw. W tym tkwiła jego siła.
Dlaczego jednak Ajnowie? Dlaczego naukowcy tak bardzo się nimi zaciekawili? Jest ku temu wiele powodów. Jednym z nich jest różnica w wyglądzie w porównaniu do innych ludów zamieszkujących Azję (w szczególności Japończyków). Ajnu byli inaczej zbudowani oraz wyróżnia ich duże owłosienie ciała. Druga rzecz to język. Dla Europejskiego ucha przypomina on bardziej japoński, jednak Japończycy zupełnie nie rozumieją ajnuskiego i mówią, że jest to zupełnie inna rodzina językowa. Ponad to ciekawym elementem ich kultury były tatuaże. Mogły je nosić tylko kobiety i tylko one mogły je wykonywać. Były one nacinane na ramionach i wokół ust. Każdy oznaczał co innego, a ten na ustach wskazywał czy kobieta jest zamężna czy nie. Sieroszewski uważał, że Ajnu mogą mieć coś wspólnego z zaginionym ludem Atlantydy, zaś Piłsudski doszukiwał się w nich podobieństwa z amerykańskimi Indianami.
Ajnu zamieszkiwali tereny południowego Sachalinu i Hokkaido i była to kultura bardzo przywiązana do natury. Przed ich spotkaniem z Rosjanami wierzyli, że dane części rzeki i lądu należą do danego klanu i na tym terenie mogą łowić i polować ile chcą. Jednak po przyjeździe Rosjan system ten został załamany i pod karą śmierci zakazano połowu w wodach należących do cara – można było robić to tylko w wyznaczonych miejscach i za pozwoleniem wydawanym przez gubernatora danego okręgu. Nie rozumiejąc narzuconych im nowych zasad, Ajnu zaczęli głodować. Bronisław jako człowiek wrażliwy na krzywdę słabszych pomagał im. Nauczył ich jak sadzić ziemniaki, jak solić rybę i jak magazynować żywność. Nie tylko spisał wszystkie bajki, legendy, mity i wierzenia, ale również przyczynił się do tego, by te społeczności nie powymierały z głodu.
Piłsudskiemu udało się jako pierwszemu człowiekowi z poza Ajnu zobaczyć, udokumentować i zapisać przebieg jednej z najbardziej zamkniętych ceremonii dla świata zewnętrznego, tak zwanej Ceremonii Niedźwiedzia. Syberia jest ogromnym regionem i mimo tego, że z pozoru wydaje się że nie ma tam nic, to zamieszkują ją różne społeczności. Religia nie istniała w lokalnych ludach, ale przybyła razem z osiedleńcami i zesłańcami – Europejczykami. Jednak istniało tam wiele wierzeń w różnego rodzaju duchy i dusze. Większość z tych wierzeń skupiała się – i skupia nadal – na naturze czyli tym, co otacza mieszkających tam ludzi. W zależności od społeczności te wierzenia różnią się między sobą, ale mają jedną cechę wspólną – we wszystkich mocno zakorzeniony jest kult niedźwiedzia. Niedźwiedź jest największym drapieżnikiem Syberii i jego schwytanie lub zabicie łączy się z wielkimi umiejętnościami nie tylko tropicielskimi, ale i strategicznymi. Do zabicia go potrzebowano kilku osób, a mając tylko proste narzędzia, jak łuk i strzały oraz dzidy, było to nie lada wyzwaniem. Ajnowie wierzyli, że niedźwiedź jest posłańcem bóstwa, którego duszę trzeba uwolnić i odesłać do przodków, po to by powrócił na ziemię w tej samej formie. Obrzędy zawierały też modlitwy i podziękowania do bogów za dar jakim jest niedźwiedź, który przynosi Ajnu cenne skóry, mięso i niektóre organy wewnętrzne (mające lecznicze właściwości). Ich celem było, by w przyszłości bóg znowu zesłał swojego posłańca i tym samym podarował ludziom to, co jest dla nich tak bardzo niezbędne do przeżycia. Łapano małego niedźwiadka i zamykano go w drewnianej klatce przy ogrodzeniu jednego z domów. Zazwyczaj gospodarza późniejszej ceremonii. Samo polowanie na młodego niedźwiedzia było ogromnym wyczynem ponieważ trzeba było być zawsze przygotowanym na atak matki czającej się w pobliżu. Trzymano go tam 2,5 roku by podtuczyć. Wierzono, że jako mały niedźwiadek posłaniec bóstwa nie jest wystarczająco duży i silny by mógł sam wrócić (jako dusza) do swego pana. Przy każdej czynności związanej z niedźwiedziem odprawiano wiele modlitw i składano mu dary. Święto Niedźwiedzia – czyli odsyłania duszy posłańca albo zabijania zwierzęcia, trwało 3 dni. Ajnowie to jedyny lud zamieszkujący Syberię i Daleki Wschód Rosji, który w tak bardzo obrzędowy sposób traktował niedźwiedzie. Ceremonie zostały jednak zakazane przez Japończyków ze względu na brutalny sposób obchodzenia się ze zwierzęciem – dlatego tak ważne są opisy i zdjęcia pozostawione przez Bronisława.
Kiedy Bronisław zainteresował się etnografią, zaczął odwiedzać pobliskie osady tubylców, jednak praca antropologa wymaga przede wszystkim znajomości języka badanej kultury. Niwchowie i Ajnu nie znali pisma, więc podczas swojej nauki Bronisław zapisywał alfabetem łacińskim fonetycznie wszystkie wyrazy, a zapiski te w końcu przerodziły się w słowniki. Dzięki jego kontaktowi z Lwem Sternbergiem, który po powrocie z zsyłki zamieszkał w Petersburgu, udało się nawiązać współpracę z tamtejszymi muzeami zainteresowanymi kolekcjami ludów Sachalinu. Ponieważ Piłsudski dostawał zamówienia z samego Petersburga i od różnych gubernatorów, dawało mu to sporą swobodę poruszania się po Sachalinie i okolicach. Zbierał materiały etnograficzne, robił zdjęcia i gromadził zabytki kultury materialnej. Może wydawać się to dziwne, biorąc pod uwagę fakt, że według prawa nadal był skazańcem, ale Bronisławowi udało się zdobyć sprzęt bardzo cenny dla ówczesnego antropologa. Imperialne Towarzystwo Geograficzne, Muzeum Przymorskie we Władywostoku, Towarzystwo Badań Regionu Amurskiego, Muzeum Etnograficzne w Jużnosachalińsku oraz wiele instytucji carskich znało i wspierało jego badania. Dzięki współpracy z nimi dostał najnowocześniejszy sprzęt – aparat fotograficzny, kamerę filmową oraz fonograf (ówczesny dyktafon). Ten ostatni był najważniejszym narzędziem pracy Piłsudskiego. Nagrane dźwięki dzisiaj są bezcenne – znamy brzmienie języka Ajnów i Nichwów, ich pieśni i transy szamanów. Dzięki pracy Bronisława zostały zebrane materiały do pierwszej wystawy Muzeum Etnograficznego w Jużnosachalińsku. W 1899 roku dostał posadę kustosza w Muzeum we Władywostoku jednak dopiero ostatnio profesor Alfred Majewicz wykazał, że Bronisław Piłsudski został nawet dyrektorem tego muzeum – dyrektorem muzeum z tytułem zesłańca! W 1902 roku dostał propozycję od Carskiej Akademii Nauk by przeprowadzić dalsze badania nad Ajnami na Sachalinie, ponieważ miał z nimi bardzo dobre kontakty. Nie tylko ich badał, ale również pomagał w różnych sprawach – kiedy trzeba było napisać list, on go sporządzał. Kiedy trzeba było wstawiennictwa w urzędach obwodowych, on wspierał. Otwierał nawet szkoły dla ajnuskich dzieci, gdzie uczył podstaw rosyjskiego oraz pisania i czytania.
Będąc przekonanym, że jego los będzie na zawsze związany z Dalekim Wschodem, Bronisław zakochał się i poślubił Ajnuskę – Chuhsammę. Była ona córką wodza wioski Ai, gdzie w końcu zamieszkał. Ślub odbył się zgodnie z Ajnuskim zwyczajem, jednak nie była to bardzo romantyczna okazja. Polegała ona na tym, że narzeczeni razem zjedli obiad w domu wodza i wymienili spojrzenia – od tego momentu był uznawani za małżeństwo (choć tylko w oczach tubylców – władza państwowa nie uznawała tych ceremonii). Owocem tego związku było dwoje dzieci – syn Sukezo i córka Kio. Do dziś w Japonii żyje duża część rodziny Piłsudskich.
W 1903 roku dostał propozycję przeprowadzenia badań na Hokkaido, gdzie wraz z Wacławem Sieroszewskim miał zająć się tematem Ajnu zamieszkujących południową część wyspy. Sieroszewski, gdy został oddelegowany do tej misji, postawił jeden warunek:
(…) przykro mi było rzucać świeżo założoną rodzinę i przed ledwie paru laty odzyskaną Ojczyznę, zgodziłem się, postawiwszy warunek, że będzie mi dodany do pomocy Bronisław Piłsudski, przebywający na Sachalinie w charakterze zesłańca politycznego. W ten sposób ekspedycja nabierała cech całkowicie polskich i w dodatku Piłsudski władał doskonale ajnoskim językiem i był bardzo wśród Ajnów popularny, gdyż ich wspierał, bronił i otaczał opieką. Tytułowano go nawet żartobliwie “królem Ajnów”.
Wacław Sieroszewski “Wśród kosmatych ludzi”
Sieroszewski i Piłsudski spędzili na Hokkaido niecały rok i zamierzonych badań nie skończyli. Wybuchła wojna rosyjsko-japońska i każdy z nich musiał uciekać przed aresztowaniem przez wojska japońskie. Wacław wyjechał do Korei, a Bronisław powrócił na Sachalin. Spędził tam ponownie niecały rok i znów wyjechał do Japonii, by tym razem już nigdy nie wrócić. W Japonii spędził parę miesięcy, opuścił ją w 1906 roku i przez Północną Amerykę dotarł z powrotem do Europy.
Po powrocie, w dobie wielkiej aktywności polityczno-militarnej swojego brata, Bronisław starał się odnaleźć na terenie Galicji. Jako prawdziwy antropolog dalej prowadził badania, tym razem na Podhalu. Cały czas starał się być aktywny naukowo, jednak przez brak formalnego wykształcenia wyższego nie mógł objąć stanowiska na żadnej uczelni. W jednym ze swoich listów tak pisał o swoim losie:
Formułki są ważniejsze od istoty rzeczy. Dla uczącego się jestem za stary, dla uczonego brak mi stopni naukowych. A jednak jestem jednym i drugim obecnie. Czuję się Polakiem, za granicą jestem nawet podziwianym Polakiem, a dla swoich jestem zupełnie niepotrzebną rzeczą, najwyżej żebrakiem, który kęsek chleba może wyprosić!
Bronisław Piłsudski
Jego badania i znajomość kultury Ajnu była na tyle bogata, że jego prace były wykorzystywane przez największych prekursorów antropologii jakich dziś znamy – Franza Boasa i Selingmana. Zaś teoria Bronisława Malinowskiego dotycząca badań terenowych również bazuje na doświadczeniu Piłsudskiego, bowiem uczył on Malinowskiego, gdy spotykali się w Zakopanem.
Życie Piłsudskiego zakończyło się tragicznie. Po wybuchu pierwszej wojny światowej nie było miejsca i funduszy na naukę, ponieważ cała energia świata skupiała się na wytwarzaniu broni i walce. Nigdzie w Europie nie mógł znaleźć odpowiedniej dla siebie pracy – pisał też z instytutami w Stanach Zjednoczonych, które również odmówiły współpracy. Jeździł po Europie szukając dla siebie miejsca i nie mógł go znaleźć. W końcu trafił do Paryża, gdzie po serii dziwnych zachowań w 1918 roku znaleziono jego ciało na brzegu Sekwany. Na jego symbolicznej mogile w Zakopanem przy Pękowym Brzesku widnieje napis: „Utonął w Sekwanie“.
To, czego dokonał Bronisław Piłsudski ma wielkie znaczenie w dzisiejszych czasach. Po wojnie rosyjsko-japońskiej, gdy Sachalin został podzielony, Ajnu zaczęli być jeszcze bardziej dyskryminowani niż za czasów rosyjskich. Część została przesiedlona, część wyjechała “dobrowolnie”, a prawie wszyscy zostali zjaponizowani. Zostały nadane im Japońskie nazwiska i przydzielony nowy system spisu rodzin. Dzisiaj Ajnowie już prawie nie istnieją i tylko dzięki dokonaniom Bronisława wiemy, jak brzmiał ich język i jak wyglądali w swoim naturalnym otoczeniu. To dzięki jego badaniom i zbiorom jest możliwe stworzenie Muzeum Ajnu, które w 2020 roku będzie otwierało nowe filie. Dzięki jego zasługom wiemy o tej kulturze wystarczająco wiele, by móc uchronić ją od zapomnienia. Postawa Bronisława Piłsudskiego od najmłodszych lat pokazuje nam, byśmy byli opiekunami kultur, a nie ich niszczycielami.
Sieroszewski, W. (1926). Wśród kosmatych ludzi, Warszawa, Rój.
Kuczyński, A. (2015). Bronisław Piłsudski (1866-1918) zesłaniec i badacz kultuty ludów Dalekiego Wschodu. Niepodległość i Pamięć, 22/2(50), pp.7-93
Piłsudski, B., & Majewicz, A. F. (1994). Collected works of Bronisław Piłsudski (Vol. 1-4). Steszew: IIEOS