• Strona główna
  • Idea
  • Teksty
    • Ameryka Łacińska
    • Australia i Oceania
    • Azja
    • Europa
  • Wideo
    • Afryka
    • Ameryka Łacińska
    • Australia i Oceania
    • Azja
    • Europa
  • Autorki i autorzy
  • Edukacja
  • O nas
  • Kontakt
  • Tagi

    aktywizm Amazonia Bronisław Piłsudski Dagestan Dziedzictwo dzienniki etnograficzne Folklor Gruzja Hawana historia Huculszczyzna Indie Indonezja jakucja jedzenie Karpaty Kazań krajobraz Kuba kultura materialna Meksyk miasto migracje Mniejszości Moskwa muzyka Nowa Kaledonia Pamięć podróż polityka Polska postkolonializm przestrzeń religia Romowie Rosja Rośliny Sacha Syberia taniec tożsamość turystyka Ukraina ZSRR świętowanie
  • Strona główna
  • Idea
  • Teksty
    • Ameryka Łacińska
    • Australia i Oceania
    • Azja
    • Europa
  • Wideo
    • Afryka
    • Ameryka Łacińska
    • Australia i Oceania
    • Azja
    • Europa
  • Autorki i autorzy
  • Edukacja
  • O nas
  • Kontakt
Azja  / Teksty

Polscy uchodźcy na Bliskim Wschodzie


Michalina Kupper

[…] Uznawałem Liban jako raj na ziemi z jego pięknem natury oraz serdecznymi i gościnnymi ludźmi, którzy traktowali nas z sympatią i zrozumieniem naszej tragedii. Nie mam słów, które mogłyby dostatecznie wyrazić mój pobyt w Libanie, ale chcę powiedzieć z dumą i radością, że znalazłem się nagle w miejscu, które wypełniło moje serce radością, a moją duszę siłą i przekonaniem, że istnieją dobrzy ludzie na tej ziemi.

To przekonanie dało mi siłę charakteru, aby poświęcić ponad dwadzieścia lat mojej emerytury na pisanie oraz wykłady w instytucjach edukacyjnych w czterech krajach świata, aby uświadomić publikę o tragedii Polaków z rąk Sowietów podczas II wojny światowej i co równie ważne, aby pokazać światu, kim jesteśmy i co reprezentujemy jako Polacy.

To wspomnienie Wiesława Adamczyka, który jako chłopiec wędrował z Syberii przez Bliski Wschód, a ostatecznie zamieszkał w Stanach Zjednoczonych. W archiwach, ocalałych listach i wspomnieniach znajdujemy ogromną liczbę takich relacji, gdzie Iran, Irak czy inne kraje wschodu były przez naszych rodaków nazywane rajem na ziemi. Nie tylko w okresie wojennej tułaczki. Również w późniejszych latach ubiegłego wieku Kuwejt, Irak czy Liban były wymarzonym miejscem wakacyjnego odpoczynku, oczywiście dostępnym tylko dla niektórych. Wielu Polaków, inżynierów i budowlańców, wyjeżdżało także do pracy związanej z rafineriami w Iraku. Parę lat temu w zabawny, a wręcz absurdalny sposób spotkałam taką osobę w małym australijskim miasteczku. Był staruszkiem, którego spytałam o drogę, i zapewne nie rozpoznalibyśmy się jako rodacy, gdyby nie smycz z kluczami na jego szyi w barwach polskiej flagi, które zamiast mnie zauważył kolega z… Turcji, poznany tego samego dnia w samolocie z Nowej Zelandii. Pan Wojtek pełen nostalgii opowiadał o swoich przygodach i wyraził wielką chęć powrotu do Iraku, gdyby tylko zdrowie mu na to pozwoliło. 

Według oficjalnych statystyk w latach 80. Polskę opuściło 270 tysięcy osób (źródło – link, s. 92). W rzeczywistości było ich około 1,2 miliona, gdyż szacunki nie uwzględniały tych, którzy nie powrócili z czasowego pobytu za granicą. Wśród uchodźców było wielu artystów i twórców kultury. Zabierali jedną walizkę i zostawiali pełne lodówki, żeby zachować pozór, że jadą tylko na chwilę.

Rozbiory 

Ale zacznijmy od początku. Polska jest jednym z krajów w Europie, które najbardziej doświadczyły uchodźctwa. Już od czasów rozbiorów Polacy emigrowali masowo: w poszukiwaniu lepszego miejsca do życia, sposobu na tworzenie opozycji czy żeby zebrać siły do dalszej działalności niepodległościowej, co uczynili między innymi Hugo Kołłątaj i Tadeusz Kościuszko. 

Nie kto inny, jak uchodźca jest autorem naszego hymnu narodowego, w którym akcentuje wydarzenia związane z wędrówką rodaków z ziemi włoskiej do Polski.

Po powstaniu listopadowym nastąpiła Wielka Emigracja – 10 tysięcy osób, niemal wyłącznie mężczyzn, zostało przyjętych w Stanach Zjednoczonych, krajach europejskich i w imperium osmańskim. Dzięki przyjaznemu przyjęciu oraz wsparciu Polacy mogli dbać o język, kulturę i tradycje. W Paryżu powstał „Pan Tadeusz” Mickiewicza, w Libanie „Anhelli” Słowackiego.

Wielu polskich doświadczonych żołnierzy wstąpiło do armii osmańskiej. Najbardziej znani to Murad Pasza, czyli Józef Bem, Sadyk Pasza, czyli Michał Czajkowski, którego syn był później gubernatorem Libanu, i Władysław Zamoyski, którego synowi zawdzięczamy obecność Tatr i Zakopanego w granicach naszego państwa. Adam Czartoryski kupił ziemię pod Stambułem, polska wieś przyjęła nazwę Adampol. Obecnie miejscowość nazywa się Polonezköy i tradycyjnie wybiera się tam polskiego wójta, a co trzeci mieszkaniec zna język swoich przodków.

XX wiek

Trudno w to uwierzyć, ale tuż przed wybuchem I wojny światowej co 6 Polak żył poza historycznymi granicami państwa. W dwudziestoleciu międzywojennym kolejne 2 miliony dołączyło do swoich rodaków w Stanach Zjednoczonych (źródło – link,  s. 92). Ciekawe relacje z tego szlaku, w większości przebytego przez emigrantów zarobkowych, sprzedających cały swój dobytek i wyruszających w nieznane, można znaleźć w Muzeum Emigracji w Gdyni, znajdującym się w budynku Dworca Morskiego, skąd odpływały potężne transatlantyki w stronę upragnionej Ameryki.

Gdy wybuchła II wojna światowa, w pierwszych tygodniach emigrowało ponad 200 tysięcy Polaków. 17 września 1939 r. wschodnią część Polski zajął kolejny okupant, który deportował w latach 1940–1941 kilkaset tysięcy Polaków w głąb Rosji.

Przy takim pożywieniu umarł brat, którego nie miał kto pochować, to ja sam pochowałem, bez trumny, nawet bez ubrania, bo mieliśmy jedno na dwóch. Po takich męczarniach uciekliśmy z siostrą, tatuś poszedł do polskiej armii, która się wtedy tworzyła. Szliśmy 200 km na piechotę, przez góry, naturalnie, że boso, po ostrych kamieniach, w 40 stopniach ciepła i bez wody.

Tadeusz S. z powiatu wilejskiego, ur. 1927

W czerwcu 1941 r. hitlerowskie Niemcy napadły także na Związek Sowiecki, co doprowadziło do porozumienia między Polską a ZSRR i zawarcia układu Sikorski–Majski w lipcu 1941 r. Polska ludność mogła opuścić miejsca zesłania. Polacy, zarówno cywile, jak i żołnierze, zostali ewakuowani do Iranu. Główny szlak wiódł przez Turkmenistan do obozu przejściowego Pahlevi (dziś Bandar-e Anzali) w Iranie. Żołnierze stanowili niewiele ponad połowę tej grupy. Z 116 131 polskich obywateli szło 41 128 cywili, w tym 14 922 dzieci. Ze względu na wyczerpanie i choroby spowodowane nieludzkim traktowaniem w Związku Sowieckim ponad 2100 osób (5,7% ogółu) zmarło w Iranie z niedożywienia i z powodu chorób, takich jak tyfus, malaria (źródło – link).

Stopa moja stanęła na upragnionej, wolnej ziemi perskiej kilka minut po jedenastej. […] Wielu Persów znało język rosyjski w stopniu umożliwiającym swobodne porozumiewanie się, byli serdeczni, wylewnie gościnni, obdarowywali polską dzieciarnię smakołykami. […] Na przedmieściach Teheranu witały nas dzieci z płaskimi słomianymi koszami pełnymi owoców.

Ryszard Tyrk

Spośród przyjaciół, Persów i Ormian, najmilej wspominam Persów: Rahima, rzeźnika z zawodu, z zamiłowania zapaśnika, uczącego nas tej niełatwej sztuki i pięknego jak książę ze wschodniej baśni Satrepiego oraz Ormianina z Dżulfy – Andranika. Nierzadko towarzyszyli nam w naszych zamiejskich wycieczkach, wspinali się też wraz z nami na szczyt Kuhe Sofe, Górę Mądrości, o wysokości ponad trzech tysięcy metrów. Porozumiewaliśmy się dziwnym językiem, składającym się ze słów rosyjskich, anielskich i perskich.

Andrzej Czcibor-Piotrowski

W Iranie powstały szkoły, placówki opiekuńcze, drużyny harcerskie, biblioteki. Kultywowano religię, uczęszczano na liturgię, tworzono wydarzenia kulturalne. Polacy mogli odzyskać zdrowie i odetchnąć. Jednak Iran był tylko przystankiem podczas wojennej tułaczki. Żołnierze z Iranu wyruszyli głównie do Iraku i Palestyny, skąd mieli dalej udać się na fronty. Cywile wyjechali m.in do krajów Afryki, Nowej Zelandii, Meksyku…

Wsparcie w opiece nad dziećmi i młodzieżą nieoczekiwanie nastąpiło ze strony młodego indyjskiego maharadży Jama Saheby, który zaprzyjaźnił się z Ignacym Paderewskim, poznanym podczas pobytu i służby w Szwajcarii. Zaproszenie księcia było bardzo spontaniczne i chociaż dotyczyło tysiąca sierot, przez wybudowane przez niego osiedla przetoczyło się 6 tysięcy Polaków.

Już od samego rana w osiedlu kipiało życie: zbiorowa gimnastyka, marsze, śpiewy, zabawy, pogadanki, wspólne posiłki, gonitwy. Rej wśród dzieci wodziły dwie młode osoby: wciąż uśmiechnięta, opiekuńcza a zarazem bardzo energiczna p. Jadzia Tarnogórska oraz szczuplutka, rozśpiewana, w nieodłącznym, fantazyjnie noszonym, olbrzymiastym kapeluszu – Hanka Ordonówna.

[…] do jego [Jama Saheby] ulubionych lektur należeli „Chłopi” Reymonta. Nie opuścił żadnej osiedlowej uroczystości, z wielkim zainteresowaniem oglądał występy naszych zespołów artystycznych, które z reguły zapraszał na ponowne spektakle do swojego pałacu w Jamnagarze. Był wielkim entuzjastą sportu, kibicował naszym drużynom rywalizującym z miejscowymi zespołami. W listopadzie 1946 r., gdy z osiedla wyjeżdżała ostatnia grupa dzieci, osobiście odprowadził nas na dworzec i nie kryjąc łez wzruszenia, długo i czule przytulał najmłodszych. W naszych sercach pozostanie do końca życia jako niezwykle miły, życzliwy i serdeczny przyjaciel polskich dzieci. Prawdziwie dobry człowiek z „Dobrej Ziemi”, jak nazywany jest ten zakątek kontynentu indyjskiego – ziemia jamnagarska.

Wiesław Stypuła

Książę Jam Saheba z „Dobrej Ziemi” jest obecnie znany w Polsce jako „Dobry Maharadża”, jego imię nosi między innymi I Społeczne Liceum Ogólnokształcące w Warszawie, które nie tylko dba o pamięć o swoim patronie, ale kieruje się wartościami reprezentowanymi przez Jama Sahebę. W zeszłym tygodniu szkoła przyjęła i otoczyła opieką moje dwie podopieczne – uchodźczynie z Iraku.

Po ujawnieniu w 1943 r. zbrodni katyńskiej i zerwaniu przez ZSRR stosunków z rządem polskim Ordonówna została ewakuowana razem z sierocińcem przez Bombaj do Bejrutu w Libanie. Trafiały tam głównie dzieci i nastolatki, którzy zamieszkali w większości w domach prywatnych. W Fenicji artystka organizowała przedstawienia patriotyczne, prowadziła kółko aktorskie, zagrała kilka recitali. Jednocześnie ciężko chorowała na gruźlice. W Bejrucie mogła w końcu pozostać z mężem, hrabią Michałem Tyszkiewiczem, który również powrócił z wygnania w Rosji. Zmarła na tyfus, którym zaraziła się od męża pomagającego uchodźcom podczas epidemii. Pochowana została na polskim cmentarzu w Bejrucie.

Podróżując po Bliskim Wschodzie, nie sposób ominąć miejsc związanych z polskimi uchodźcami. Czytając literaturę i wspomnienia naszych rodaków, możemy odnaleźć sieć dróg i szlaków wędrówek naszych wygnańców, które przecinają się i łączą ze współczesnymi podróżami, a nawet wycieczkami turystycznymi. Dobroć i pomoc, jaką nasi dziadkowie otrzymali na Bliskim Wschodzie, zupełnie pokrywa się ze wsparciem i serdecznością, które spływają na mnie obecnie, kiedy podróżuję po Iraku, Iranie czy Libanie. 

Jak wyglądałaby nasza ojczyzna dziś, gdyby od czasów zaborów Polacy nie odnajdywali azylu i pomocy w innych krajach?

Czy można po tym wszystkim przejść obojętnie wobec współczesnego kryzysu uchodźczego, który dotyczy wyjątkowo nie nas, Polaków, ale tych, którzy wspierali naszych przodków?

Bibliografia

Cytaty i źródła danych pochodzą z książki Krystyny Sulkiewicz i Ireny Bartkowiak-Drobek „Tułacze dzieci” (Fundacja Archiwum Fotograficzne Tułaczy, Warszawa 1995).

Źródła internetowe:

https://stat.gov.pl/files/gfx/portalinformacyjny/pl/defaultaktualnosci/5501/34/1/1/polska_19182018.pdf 

https://stat.gov.pl/files/gfx/portalinformacyjny/pl/defaultaktualnosci/5501/34/1/1/polska_19182018.pdf

https://www.gov.pl/web/iran/iran

Portret Michaliny Kupper
Autorka

Michalina Kupper

Pedagożka, animatorka kultury. trenerka Metody Biegun Marka Kamińskiego, organizatorka wyjazdów na Bliski Wschód, ratowniczka, instruktorka ZHR. Nominowana do Kolosów za podróż po Papui Nowej Gwinei. Prowadzi autorskie warsztaty etnograficzne dla dzieci i młodzieży, tworzy projekty edukacyjne dla najmłodszych w Iraku. Założycielka Domu Kultury i Zabawy Persepolish. Nie liczy kolejnych odwiedzonych krajów, za to uwielbia wracać w te same miejsca. Zwolenniczka podróży etycznych.
michalinakupper.com


Bliski Wschód, Irak, Iran, Liban, uchodźctwo
Share



organizatorfinansowaniepartnerzypatroni


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych. Dofinansowano z programu „Społeczna odpowiedzialność nauki” Ministra Edukacji i Nauki Zadanie publiczne pn. Podróże z antropologią dofinansowane ze środków z budżetu Województwa Mazowieckiego.


Serwis podroze.etnograficzna.pl używa informacji zapisanych za pomocą cookies w celu sporządzania statystyk dotyczących odwiedzin i przeglądania zawartości strony.