Baro foro w języku romani, czyli tradycyjnym języku Romów, oznacza w dosłownym tłumaczeniu „wielkie miasto”, ale polscy Romowie w ten sposób nazywają również stolicę Polski.
Obecnie, podobnie jak każdą metropolię w Polsce, również Warszawę zamieszkują Romowie. W ostatnich latach stolica naszego kraju stała się miejscem, do którego migrują z innych miast i miasteczek, a po 24 lutego 2022 roku również licznie uciekają do niej Romowie z terenów objętych wojną w Ukrainie.
W artykule prześledzimy wybrane wątki romskiej historii związanej z Warszawą, dowiemy się, jakie miejsca w Warszawie i okolicach wiążą się z przeszłą i współczesną obecnością mniejszości romskiej. Podjęcie takiego kroku wymaga mentalnej podróży w miejsca, które może z pozoru nie wydają się związane z jakąkolwiek mniejszością narodową lub etniczną, ale po zapoznaniu z faktami opisują tę nieoczywistą część naszej wspólnej, wielokulturowej historii. Dla niektórych artykuł ten może stanowić również zachętę do osobistego odwiedzenia opisywanych miejsc jako swego rodzaju przewodnik.
Historia Romów w Polsce to w sumie kilka wieków obecności różnych grup, które na tereny naszego kraju przybywały w odstępie kilku stuleci. Najwcześniejsze wzmianki pochodzą z początku XV wieku, kiedy to pojawili się na południu Polski, późniejsze z XVI wieku mówią już o fali koczowników, która przybyła z zachodu. Powyższe informacje dotyczą grup współcześnie określanych jako Bergitka Roma i Polska Roma. Z kolei w wieku XIX pojawiają się nowi migranci z Siedmiogrodu, Wołoszczyzny i Mołdawii, są to Lowarzy i Kelderasze.
Podczas II wojny światowej Romów podobnie jak Żydów naziści skazali na całkowitą zagładę, tym samym wymordowana zostaje większość tej grupy w Europie – prawie 70% populacji.
W latach 70. za sprawą decyzji polskich władz, podobnie jak w innych krajach socjalistycznych w Europie, definitywnie zakończył się nomadyczny tryb życia, które prowadziły grupy tj. Polska Roma, Kelderasze, Lowarzy.
Natomiast współcześnie, od lat 90. obserwuje się czasowe, ekonomiczne migracje Romów z Rumunii, Bułgarii, wśród których niektóre jednostki, rodziny, a nawet większe grupy pozostają w naszym kraju, traktując Polskę jak swoją kolejną ojczyznę.
Romowie w naszym kraju uznawani są za największą mniejszość etniczną, według oficjalnych danych jest to 16 723 obywateli Polski identyfikujących się z tą grupą, a miejsca, które najliczniej obecnie zamieszkują, to województwa małopolskie, śląskie i dolnośląskie. Obecnie w Polsce przebywają również uchodźczy i uchodźczynie romscy z Ukrainy, których liczba oczywiście dynamicznie się zmienia i jest trudna do oszacowania, ale według informacji z kwietnia 2022 roku 100 tysięcy osób pochodzenia romskiego przekroczyło granicę Unii Europejskiej.
W wielu dokumentach, jak i bliższych naszym czasom publikacjach spotykamy się wyłącznie z nazwami „Cygan”, „Cyganka”, „Cyganie”, jednak w swoim artykule będę posługiwała się nazwami „Rom”, „Romki”, „Romowie” itp., aby nawiązać do określeń wywodzących się z tradycyjnego języka Romów i tożsamości tej grupy.
Z punktu widzenia zarówno historycznego, jak i praktycznego, Romowie musieli wielokrotnie odwiedzać Warszawę, która była od wieków jednym z centralnych miejsc spraw politycznych, jak i interesów związanych przede wszystkim z tradycyjnym handlem czy sprzedażą usług. Z XVII-wiecznych dokumentów dowiadujemy się między innymi o dwóch mianowanych przez królów Rzeczpospolitej zwierzchnikach nad Romami, co miało związek z wprowadzeniem tzw. „królestwa cygańskiego”. Wskazuje to na bliskie relacje i współpracę z dworem królewskim, gdyż wymienieni zwierzchnicy, Janczy i Mateusz Korolewicz, prawdopodobnie byli Romami, a ich obowiązki polegały nie tylko na opiece nad swoim ludem, ale również na odbieraniu od nich podatków. Na kartach historii znajdujemy także informacje mówiące o nadwornych „cygańskich muzykach” Jana III Sobieskiego.
Saska Kępa i Kelderasze
Jedne z wczesnych XIX-wiecznych przedstawień Romów, a wówczas używano głównie nazwy „Cyganie”, opisano w „Gazecie Polskiej” i pochodzi z wydania z przełomu czerwca i lipca 1868 roku. Grupa, którą opisuje Mścisław Kamiński, rozbiła obozowisko na Saskiej Kępie, nazywana przez autora „węgierskimi Cyganami”, była według niego nieco odmienna od znanej powszechnie grupy polskich Romów. Autor zachwyca się ich strojnym, barwnym wyglądem i ciekawym rzemiosłem, czyli kowalstwem i kotlarstwem, a także wróżbiarstwem, które jest domeną kobiet.
Ta sama grupa została uwieczniona przez fotografika Konrada Brandela, malarzy i rysowników, Franciszka Kostrzewskiego i Wojciecha Gersona. Widok nowo przybyłych był czymś tak nowym i oryginalnym, że budził żywe zainteresowanie warszawiaków. Nic w tym dziwnego, była to grupa Kotlarzy, zwanymi Kelderasza lub Kelderari, która z powodu różnych decyzji politycznych, między innymi za sprawą zniesienia niewolnictwa, przybyła z terenów Wołoszczyzny i Mołdawii. Grupa ta statusem ekonomicznym, wyglądem zewnętrznym, obyczajowością i językiem różniła się widocznie od polskich Romów.
W późniejszych latach ich potomkowie, również z racji swojego wyższego statusu, na który zwracano uwagę w różnych, nie tylko romskich środowiskach, rościli sobie prawo do przewodniczenia społecznościom romskim w całym kraju. Z jednego z kelderaskich rodów, rodu Kwieków, wywodziło się wiele prominentnych postaci, między innymi królów, baronów i wodzów „ludu cygańskiego”. Natomiast stadion warszawskiej Legii to miejsce, w którym podczas uroczystości z szerokim, można by rzec królewskim rozmachem ukoronowany został 4 lipca 1937 roku Janusz Kwiek, przywódca Romów. Było to wówczas wielkie polityczne i medialne wydarzenie, związane również z licznymi kontrowersjami w środowisku romskim i posądzeniem o przywłaszczenie władzy.
Już po wojnie, w latach 50. na warszawskiej Pradze, a dokładnie na Gocławku, Kelderasze założyli spółdzielnię kotlarską, w ramach której sprzedawali usługi, wykorzystując swoje umiejętności, a kotlarstwo uznawane jest za jeden z tradycyjnych, a obecnie już niestety z rzadka wykonywanych romskich zawodów.
Warszawskie getto
Warszawskie getto, podobnie jak inne getta podczas II wojny światowej na terenie naszego kraju, były miejscem, w których Romów izolowano, a niejednokrotnie również ponosili śmierć z racji złych warunków bytowych i przemocowego traktowania. Historia obecności Romów w gettach, które przeznaczone były głównie dla żydowskich mieszkańców, nie została jeszcze dość dobrze zbadana. Jednak wzmianki o obecności Romów w getcie warszawskim pojawiają się w dziennikach, pamiętnikach i relacjach ówczesnych żydowskich mieszkańców getta, między innymi Emanuela Ringelbluma, Abrahama Lewina czy Adama Czerniakowa. Oficjalne informacje o pobycie Romów w getcie były zamieszczane w wydawnictwach żydowskich, a także 28 maja 1942 roku w „Nowym Kurierze Warszawskim”. Ukazało się wówczas „Zarządzenie dotyczące ograniczenia pobytu Cyganów w Warszawie”, a 5 czerwca tego samego roku został zamieszczony tam artykuł „Razem z Żydami i Cyganie za murami”, który uzasadniał potrzebę ich odizolowania. Obecność Romów w getcie warszawskim datuje się na okres od kwietnia 1942 do stycznia 1943 roku, najczęściej byli to mieszkańcy Generalnego Gubernatorstwa, głównie Warszawy, a także Romowie z Niemiec, Austrii, Czech, Rumunii, Bułgarii i Węgier. Nie ma dokładnych danych mówiących o ich liczebności. Według relacji byli również pasażerami w transportach do obozu zagłady w Treblince, które miały na celu ostateczną likwidację getta.
Chłopiec na koniu
Mural autorstwa Krzysztofa Gila i Artura Wabika na warszawskim Grochowie zwraca uwagę na pozór enigmatyczną tematyką. Zastanawia kolorystyka pracy, czarno-biały obraz nie przyciąga na pierwszy rzut oka, w porównaniu do wielu innych, kolorowych i „krzyczących” murali znanych z europejskich stolic. Może właściwie to jest siłą tego obrazu, „Zalikierdo Drom” w tłumaczeniu na język polski oznacza „Przerwaną drogę” i powstał pod koniec 2014 roku w ramach projektu artystycznego pod tą samą nazwą. Praca romskiego i polskiego artysty miała upamiętniać 70. rocznicę zagłady Romów, nawiązującą do wydarzeń w nocy z 2 na 3 sierpnia 1944, kiedy to doszło do likwidacji Zigeunerlager (obozu cygańskiego) w Auschwitz-Birkenau.
Praca Krzysztofa Gila i Artura Wabika może mieć podwójne znaczenie. Chłopiec na koniu mógłby symbolizować również okres osiedlania wędrownych Romów. Praca powstała bowiem w 2014 roku, kiedy to przypadła z kolei 50. rocznica ich przymusowego osiedlania przez władze PRL. Oba wydarzenia historyczne były spowodowane przez różne totalitaryzmy, nazistowski i komunistyczny, i odbiły mocne piętno na przyszłości tych, którzy ich doświadczyli, oraz kolejnych pokoleń.
Mural można oglądać na Pradze Południe przy ulicy Męcińskiej 42. W Warszawie nie ma pomnika poświęconego martyrologii Romów podczas II wojny światowej, więc mural może pełnić tę symboliczną funkcję.
Warszawskie cmentarze
30 marca 1937 roku w Warszawie odbył się uroczysty pogrzeb Matejasza Kwieka, tego dnia kondukt pogrzebowy udał się z Instytutu Medycyny Sądowej na Prawosławny Cmentarz Wolski, gdzie spoczął jeden z kelderaskich królów. Na tym cmentarzu pochowano również innych członków rodziny Kwieków, między innymi Rudolfa, ostatniego z królów romskich, którego grób jako jedyny jeszcze się zachował.
Na cmentarzu Bródnowskim mamy możliwość odwiedzenia grobu z popiersiem Lacego Michaja, bardzo szanownego przedstawiciela grupy mołdawskich Lowarów, która przybyła do Polski z ZSRR pod koniec lat 40. XX wieku. Lacy Michaj był ojcem Michaja Burano, popularnego w latach 60. polskiego piosenkarza zespołów bigbitowych. Na cmentarzu pochowane są również inne osoby z grupy mołdawskich Lowarów. Po jego śmierci większość grupy postanowiła wyemigrować z Polski do Szwecji, gdzie ich potomkowie, a także niektórzy z nich mieszkają do dzisiaj.
Odwiedzając cmentarz Bródnowski, możemy również zobaczyć bardziej współczesne groby romskie, niektóre z nich na materiale nagrobnym posiadają odwzorowane dużej wielkości postacie zmarłych, a niekiedy także należące do nich rzeczy osobiste, do których byli przywiązani za swojego ziemskiego życia.
Na cmentarzu Północnym na Wólce Węglowej w warszawskiej dzielnicy Bielany został pochowany również Karol „Parno” Gierliński, ocalały z Zagłady Romów podczas II wojny światowej poeta, rzeźbiarz, tłumacz języka romskiego.
Ku współczesności
Do tej pory nie zachowało się wiele materialnych pozostałości po romskich mieszkańcach tego miasta. Nazwy, które mogą wskazywać na styczność z Romami, to między innymi ulica Cygańska na warszawskim Wawrze, gdzie w przeszłości licznie zatrzymywały się wędrowne tabory. Ale oczywiście nie tylko tam, we wspomnieniach mieszkańców jest również Las Bielański, Wola i Kabaty.
Jerzy Ficowski, jeden z pierwszych polskich autorów, który z bliska przyglądał się romskiej społeczności i starał się opisywać jej obyczajowość. Jego zainteresowania sięgają jeszcze okresu przedwojennego, kiedy jako młody chłopiec obserwował wróżące w Warszawie Romki. Po wojnie odwiedzał między innymi tabory w okolicach Otwocka, Wawra i Warszawy. I chociaż współcześnie zaczyna się zauważać w jego twórczości pewne tendencje egzotyzujące społeczność romską, to nie można nie przyznać, że podwaliny współczesnej nauki o kulturze i historii Romów, zwanej cyganologią czy romologią, położył właśnie Jerzy Ficowski. Warszawa to również miejsce, gdzie nawiązywał relacje ze środowiskiem romskim, mieszkał i tworzył, a także wydawał swoje książki. Traktuje się go również jako odkrywcę talentu poetyckiego Bronisławy Wajs zwanej Papuszą, określanej jako pierwsza świadoma romska poetka, której twórczość ukazywała się w warszawskich wydawnictwach, między innymi w czasopiśmie „Nowa Kultura”.
Podczas przymusowego osiedlania Romów w latach 60. i 70 XX wieku w Warszawie osiedlano ich w Ursusie, na Pradze Południe, Ochocie oraz podwarszawskich Ząbkach, Markach, Sulejówku.
Obecnie Warszawę zamieszkują przedstawiciele i przedstawicielki praktycznie wszystkich grup romskich: Kelderaszy, Lowarów, Polskiej Romy czy Bergitka Roma. A która dzielnica w Warszawie jest najczęściej zamieszkiwana przez Romów? Choć brak na ten temat oficjalnych danych, to z nieoficjalnych źródeł można dowiedzieć się, że jest nią nadal Praga Południe, a mniej licznie zamieszkują również Mokotów, Targówek, Białołękę. Do Warszawy migrują Romowie z innych miast Polski, którzy przyjeżdżają w poszukiwaniu lepiej płatnej pracy, przekonanych, że Warszawa da im większe szanse na jej znalezienie. Inne osoby z kolei chcą zwiększać swoją wiedzę i wykształcenie na warszawskich uczelniach.
Po wybuchu wojny w Ukrainie wywołanej agresją Rosji zauważa się dużą liczbę Romów, obywateli i obywatelek Ukrainy, którzy masowo uciekają na tereny Polski, w tym głównie do Warszawy. W stolicy również powstały grupy interwencyjne, które zajmują się romskimi uchodźcami i uchodźczyniami. Uboga część społeczności nie może pozwolić sobie na wynajem mieszkań w stolicy, pozostają ośrodki takie jak Centrum Pomocy Humanitarnej w Nadarzynie niedaleko Warszawy, gdzie oprócz pomocy socjalnej uzyskują również darmowe wsparcie prawne i edukacyjne.
Gdyby ktoś nie miał akurat czasu na zwiedzanie Warszawy, to pozostaje zwiedzanie wirtualne, a chodzi przede wszystkim o wirtualne Muzeum Kultury Romów w Warszawie, które można znaleźć pod adresem http://www.romuzeum.pl/. Znajdą się tam zdigitalizowane materiały nie tylko dotyczące obecności Romów w Warszawie, ale przede wszystkim pozwalające lepiej poznać różnorodny charakter romskiej kultury.
Grzymała-Kazłowski Andrzej
2010 Warsiawiatyr Roma. Bareforytka Roma w: Warszawa. Miasto wielu kultur. Przewodnik edukacyjny, Warszawa.Ficowski Jerzy
1990 Pod berłem króla Pikowego. Sekrety cygańskich wróżb, Warszawa.
2013 Cyganie na polskich drogach, Warszawa.
GUS
2011 Narodowy Spis Ludności i Mieszkań 2011 (01.12.2022).
Kamiński Mścisław
1868 Wieszczbiarstwo, „Gazeta Polska”, nr 201.
Kontynent Warszawa
2016 Mural Zalikierdo Drom – Przerwana Podróż (01.12.2022).
Mirga-Wójtowicz Elżbieta, Fiałkowska Kamila
2022 „Uważajcie tam, w tej cygańskiej dzielnicy” – antycyganizm w warunkach wojny (01.12.2022).
Mróz Lech
2007 Od Cyganów do Romów. Z Indii do Unii Europejskiej, Warszawa.
Wieczorek Paweł
2022 Cyganie w getcie warszawskim (01.12.2022).