„Tu będziesz odpoczywać i tworzyć wspomnienia, cieszyć się świeżym powietrzem, oglądać wschody i zachody słońca (…) Po długiej wycieczce nie ma nic lepszego, niż owinięcie się kocem i cieszenie się wieczorem. Witamy!” – głosi po norwesku napis na drewnianej tabliczce. To hytteregler, czyli reguły hytty. Podobny entuzjazm przejawiają w wywiadach osoby uczestniczące w badaniach społecznych: „Problemami zajmujemy się w domu, w hytcie jesteśmy na wakacjach, chcemy być nastawieni pozytywnie i pokazywać to kolejnemu pokoleniu. Hytta to enklawa wolności, która nie powinna być kojarzona ze złymi doświadczeniami. (…) jestem jak w innym świecie” (Hidle, Ellingsen 2011, s. 99); „W hytcie lubimy robić śniadania i jemy je razem z dziećmi, czego nie robimy w Oslo. W mieście mamy o wiele większy dom, tu jest bardziej kameralnie. W hytcie jesteś z rodziną bliżej niż w domu” (Hidle, Ellingsen 2011, s. 99).
Co to właściwie za miejsce? Królestwo rodzinnego szczęścia? Świat spełnionej utopii? Dlaczego bywa tak postrzegana i czy wszyscy podzielają tę opinię? Zajrzyjmy – krytycznie – do hytty.
Samo słowo – w postaci hytte (bo tak brzmi forma słownikowa tego norweskiego wyrazu), hyta czy hytta – w konsekwencji mody na Skandynawię i tamtejszy styl w architekturze i designie zaczęło się w Polsce pojawiać w branży turystycznej i budowlanej. Jego najlepszym polskim tłumaczeniem byłby „domek letniskowy”, jednak sformułowanie to bardziej zaciemnia niż rozjaśnia rzeczywistość, bowiem w polskiej kulturze domki letniskowe ani realnie, ani symbolicznie nie odgrywają aż tak wielkiej roli, jak w kulturze norweskiej.
W Norwegii hytty są ważne zarówno w życiu codziennym (mają być miejscem wytchnienia, odpoczynku w rodzinnym gronie), jak i w zbiorowej autoidentyfikacji (hyttę postrzega się jako coś „typowo norweskiego”, jeden z nośników tożsamości narodowej). Są istotne tak w kontekście autoprezentacji Norwegów skierowanej na zewnątrz, jak i w tekstach kultury przeznaczonych dla odbiorców norweskich. Z hyttami zetknie się więc szybko i cudzoziemiec rozpoczynający naukę języka, i Norweg sięgający po opisy własnej kultury. Znajdziemy je w popularnonaukowych książkach typu leksykon Den norske folkesjela. Ordene som forteller hvem vi er [pol. Norweska narodowa dusza. Słowa, które opowiadają, kim jesteśmy] i w prezentacjach studentów pierwszego roku filologii norweskiej o najważniejszych skojarzeniach z tym krajem, posługujących się przy tym obrazkami z internetu (hytty będą tam elementem szerszego obrazu ukazującego zanurzenie w naturze, piesze wycieczki czy jazdę na nartach, przerywaną pogryzaniem pomarańczy czy zjadaniem ze smakiem batonika Kvikk lunsj, czyli „szybki lunch”).
Gdy w maju 2025 roku, 80 lat po wyzwoleniu spod okupacji nazistów, zapytano Norwegów o to, czego chcieliby bronić w wypadku wybuchu kolejnego konfliktu zbrojnego, wśród możliwych odpowiedzi – obok wolności słowa, równouprawnienia, wielokulturowości, wysokiego zaufania społecznego czy norweskiej natury – twórcy ankiety zdecydowali się umieścić hytteliv, czyli „życie w hytcie” (Storhaug 2025).
Symboliczne znaczenie hytt i ich pozycja w kulturze są łatwiejsze do zdefiniowania niż ich fizyczny kształt. Jak bowiem wygląda hytta? Otóż bardzo różnie. Hyttą nazwiemy i prymitywną, pozbawioną dostępu do wody, prądu i kanalizacji chatkę w leśnej głuszy czy w górach (i to będzie najbardziej stereotypowe jej wyobrażenie – chcących obejrzeć od zewnątrz i od wewnątrz typową hyttę odsyłam do zdjęć dołączonych do niniejszego artykułu oraz do teledysku satyrycznej piosenki The Cabin norweskiego zespołu Ylvis), i wyposażony we wszelkie możliwe udogodnienia współczesnej cywilizacji, pokaźny dom położony na wybrzeżu w bliskim sąsiedztwie wielu innych takich budynków. To, co określano mianem hytty, zmieniało się także na przestrzeni wieków. Przez pryzmat historii hytt można spojrzeć na całą dwudziesto- i dwudziestopierwszowieczną historię Norwegii jako państwa, które w stosunkowo krótkim czasie przebyło długą drogę od biedy do bajecznego bogactwa.
Hytta występuje nawet w norweskim hymnie narodowym, którego słowa napisał w 1859 roku późniejszy laureat literackiego Nobla Bjørnstjerne Bjørnson. Znajdują się tam wersy „Norske Mand i Hus og Hytte,/ tak din store Gud!/ landet vilde han beskytte, / skønt det mørkt saa ud” nawołujące Norwegów w domach i hyttach do dziękowania Bogu za to, że zechciał chronić ich kraj, choć wyglądało na to, że zapadła ciemność. Fragment ten nie powinien przywodzić na myśl obiektów turystycznych. To, co rozumiano wówczas jako hytty, pozwala prześledzić źródłosłów. Hytte jest zapożyczeniem z dolnoniemieckiego, w którym hütte to „mały, ubogi (drewniany) dom” (Språkrådet i Uniwersytet w Bergen b.d.). W czasach Bjørnsona hyttami były określane liche, nietrwałe chaty, domy biednych ludzi, położone w miastach i wsiach. W owym czasie można było spotkać jednak także nazywane tym samym określeniem oddalone od innych ludzkich siedzib prymitywne schronienia myśliwych, drwali czy rybaków. Dziś wiele stojących w górach domków letniskowych to z kolei dawne seter – niewielkie budynki używane przez pasterzy podczas letniego wypasu zwierząt. To między innymi one były poprzednikami hytt jako miejsc przeznaczonych do spędzania wolnego czasu. Pierwszymi budynkami postawionymi w tym celu były trzy kamienne hytty powstałe około roku 1860 na potrzeby polowań dla Charlesa Canninga, angielskiego barona, wicekróla Indii (Odden 2023, s. 35–44). Ten przykład dobrze pokazuje, że różnego rodzaju drugimi czy też letnimi domami dysponowała początkowo tylko elita. Drugi dom wiąże się przecież z posiadaniem i środków finansowych na budowę, i wolnego czasu, który można poświęcić na rozrywkę i odpoczynek.
Historia hytt pokazuje stopniowy (a po odkryciu złóż ropy w 1969 roku skokowy) rozwój dostępu do tych zasobów u rosnącego odsetka społeczeństwa. Przed rokiem 1930 hytt było w Norwegii około 28,5 tysiąca (Odden 2023, s. 171). Obecnie według statystyk Statistisk sentralbyrå (odpowiednik polskiego GUS-u) hytt i innego typu domów czasu wolnego jest w Norwegii – kraju o populacji 5,6 miliona mieszkańców – ponad 450 tysięcy (Statistisk sentralbyrå 2025). Dzięki temu, że nie trzeba być właścicielem hytty, by do niej przyjeżdżać (bo można ją odwiedzać jako krewny czy przyjaciel właściciela), dostęp do pobytu w hytcie uzyskuje w Norwegii niemal połowa ludności. Niektórzy spędzają tam naprawdę sporo czasu – właściciele przebywają w swoich hyttach średnio 50 dni w roku (Helgerud 2021, s. 12). Ponadto istnieją jeszcze tak zwane hytty turystyczne, zarządzane na przykład przez Den Norske Turistforening, organizację stanowiącą odpowiednik naszego PTTK (Engeset-Pograniczna 2025), dostępne dla każdego, czasami nawet nieodpłatnie.
Tak powszechne możliwości Norwegów spędzania czasu wolnego w domkach letniskowych to dziedzictwo urbanizacji, industrializacji i socjaldemokracji. Jedną z ambicji twórców norweskiego państwa dobrobytu w pierwszej połowie ubiegłego wieku było zapewnienie jak największej liczbie mieszkańców kraju dostępu do tego typu hytt (wówczas pojawiło się ich sporo w pobliżu dużych miast). Swój czas wolny – stanowiący nowość uzyskaną wraz z wywalczeniem ośmiogodzinnego dnia pracy i płatnych urlopów – mieli móc tam spędzać przedstawiciele klasy robotniczej. Oczywiście władzami nie kierował wyłącznie altruizm. Ponieważ model państwa dobrobytu opiera się na wysokich podatkach pozyskiwanych od jak największej liczby obywateli, warto, by byli oni w dobrej kondycji fizycznej, bo to zdrowie pozwala pracować. Wypoczynek w hytcie, połączony z ruchem na świeżym powietrzu i aktywnością sportową, promowano więc ze względu na zdrowie publiczne. W latach 60., wraz z gwałtownym rozwojem indywidualnego transportu samochodowego, nastąpił więc hyttowy boom budowlany.
A potem (czyli po odkryciu w 1969 roku źródeł norweskiego bogactwa, olbrzymich złóż ropy naftowej)? Potem hytty przestały być skromne. Oczywiście nie wszystkie, ale statystyki popierają takie stwierdzenie. Wystarczy spojrzeć na średnią powierzchnię hytt, która zaczęła gwałtownie rosnąć (początkowo miały najczęściej 30–40 m2, pod koniec lat 60. średnia wynosiła 52 m2, zaś w roku 2020 nowo wybudowane hytty liczyły średnio 96 m2; Helgerud b.d.). Ponadto niektórzy norwescy milionerzy zbudowali sobie luksusowe letnie domy ironicznie nazywane mianem hyttepalaset, hyttowego pałacu (ceny tych obiektów w rekordowych przypadkach potrafią sięgać w przeliczeniu kilkunastu milionów złotych). Hytt jest coraz więcej i mają coraz wyższy standard – nie chodzi tylko o kanalizację czy prąd, ale na przykład jacuzzi, ogrzewanie podłogowe czy szerokopasmowy internet. Pod kątem wygody domki letniskowe zaczynają dorównywać zwykłym domom lub nawet je prześcigać.
Co więc różni ten „drugi” dom od pierwszego? Chociażby rustykalny styl. Nawet nowoczesne hytty nawiązują często do swoich znacznie skromniejszych poprzedniczek. Znajdziemy w nich też inne meble (często proste, z drzewa o naturalnej barwie). Inną różnicą jest to, że miejsca zamieszkania się zmienia, a hytty – nie (Helgerud 2021, s. 256). Tu rządzi nostalgia. Pokazuje to na przykład istnienie mającej niemal sto tysięcy aktywnych użytkowników facebookowej grupy „Hytter uten strøm eller vann” (Hytty bez prądu i wody). Na nostalgię zwróciła też uwagę Ellen Rees, autorka monografii dotyczącej motywu hytty w literaturze. Badaczka uważa, że w kulturze norweskiej można dostrzec tęsknotę za wyobrażoną przeszłością złotej ery socjaldemokracji wyrażaną w sposobach użytkowania hytt zgodnie z ideałami skromności (Rees 2014, s. 13). Rees zaznacza także, że tego typu wzorce dość powszechnie uważa się za przekazywane od dawna z pokolenia na pokolenie, mimo że de facto praktyki stanowiące dziś obiekt nostalgii mają zdecydowanie krótki rodowód, bo zostały ukształtowane mniej więcej między 1950 a 1980 rokiem.
Tę nostalgiczną idealizację teraźniejszości i nieodległej przeszłości hytt da się jednak podważyć. Po pierwsze wypada zwrócić uwagę na istnienie dużej grupy osób, która najczęściej nie ma do hytt dostępu. To nieetniczni Norwegowie. W 2018 roku spoza Norwegii pochodziło 6,9% właścicieli hytt i pokrewnych budynków, z czego znaczną część stanowili przedstawiciele pozostałych państw skandynawskich – Szwecji i Danii (Helgerud 2021, s. 139-140). Odsetek imigrantów w Norwegii to zaś mniej więcej jedna piąta społeczeństwa. Oczywiście częściowo może chodzić o brak zainteresowania hyttami, inne wyniesione z kultury rodzimej wzorce spędzania wolnego czasu, jednak hytta ma z pewnością pewien potencjał wykluczający (a powodem tego stanu rzeczy może być ekonomia – o trudnej sytuacji majątkowej imigrantów zob. np. Dalen 2024).
Po drugie idylliczny obraz hytty jako wakacyjnego raju rozbija nierzadko literatura. Od lat 90. autorki prozy obyczajowej zaczęły sięgać po hyttę jako po scenerię, na której tle będą rozgrywać się dramatyczne konflikty rodzinne. Dlaczego pisarki wzięły na warsztat akurat domki letniskowe? Dzieje się tak, ponieważ wymowa tego, co złe, jest mocniejsza, jeśli jednocześnie uruchomi się pozytywne skojarzenia, a hytty w norweskim społeczeństwie zdecydowanie w nie obfitują. Tego typu książki pokazują, że: „nie ma ucieczki przed traumą, nie ma ucieczki przed rodziną i nie ma ucieczki przed historią, mimo kulturowego dyskursu, który mówi nam, że związana z hyttą samotność i więź z naturą rozwiążą nasze problemy” (Rees 2014, s. 242). Zainteresowanych czytelników odsyłam do dwóch powieści, które pojawiły się w ostatniej dekadzie na polskim rynku – hytty spotkamy w Spadku Vigdis Hjorth i Dorosłych Marie Aubert. Co ciekawe, w obu tych książkach powtarza się motyw konfliktu o własność domków letniskowych, co stanowi to dość wierne odbicie rzeczywistości – w 2015 roku aż jedna dziesiąta sporów w sprawach spadkowych dotyczyła hytt (Helgerud 2021, s. 173). Zarówno w literaturze pięknej, jak i w badaniach społecznych widać, że kwestia dziedziczenia hytt to często nie tylko sprawa sprawiedliwości w zakresie finansowym, tylko potwierdzenie lub zaprzeczenie pozycji w rodzinie, bycia jej kochanym lub mniej kochanym członkiem (Lien, Abram 2018).
Hytty na warsztat wzięto też w dwóch powieściach satyrycznych przedstawiających hipokryzję norweskiego społeczeństwa, rozdźwięk między ideałami a wcielaniem ich w życie. W Hyttebok niebezkrytycznie sportretowano tęsknotę do Norwegii sprzed ery naftowej. Narratorem jest Tusse, wyposażony w samoświadomość robot, niegdyś zatrudniony do opieki nad seniorką rodu, wyznawczynią „tradycyjnych norweskich wartości”. Po jej śmierci maszyna ma pracować dla jej rodziny. Potomkowie zmarłej to zupełnie inni ludzie niż ona. Nie mają ochoty na sport i kontakt z naturą, całe dnie spędzają przed ekranami, są leniwi, przyzwyczajeni do luksusu i obnoszą się ze swoim bogactwem – instalują w hytcie jacuzzi, zdarza im się nawet przylecieć do niej helikopterem. Robot Tusse, który czuje się czymś pomiędzy emanacją „tradycyjnej”, pochodzącej z przełomu XIX i XX wieku hytty, a nośnikiem światopoglądu zmarłej nestorki rodu, jest oburzony. Z rozrzewnieniem wspomina złotą erę ubogich hytt z lat 50. i 60. Goniące za konsumpcją przemiany zachodzące od lat 80. kwituje zaś słowami: „Ludzie nie chcą mieć hytty, chcą księżniczki i połowy królestwa” (Arneberg 2023, s. 16, tłumaczenie autorki tekstu). Zachowania nowych właścicieli budzą w nim silny sprzeciw. W rezultacie, by chronić norweskie wartości, robot… morduje część członków rodziny. Norweskim wartościom najlepiej służy najwyraźniej anihilacja Norwegów.
W innej gorzkiej w wymowie powieści Steffen tar sin del av ansvaret (Steffen bierze na siebie swoją część odpowiedzialności) wzięto na warsztat powierzchowność postaw proekologicznych wśród Norwegów. Książka ta to historia życiowych niepowodzeń studenta prawa i ekologa-neofity, który wyjeżdża do hytty, swój wybór motywując chęcią wzięcia odpowiedzialności za planetę i życia w sposób neutralny klimatycznie. Tak naprawdę jest to jednak ucieczka przed dylematem natury miłosnej, a z planu ekożycia nic nie wyjdzie. Steffen nie umie z otaczającej go natury pozyskać ani pożywienia, ani opału, a jego wizja ekologii zakłada między innymi takie pomysły, jak odsyłanie z hytty tekowych mebli do rejonów ich pochodzenia, czyli do obszarów występowania lasów deszczowych (Norheim 2017, s. 35–37).
Z hyttami – miejscami mającymi umożliwiać bardzo pozytywnie wartościowany w norweskiej kulturze kontakt z naturą – wiąże się i inny ekologiczny problem. Budowa każdej z nich to przejaw umiłowania natury, chęci zanurzenia się w przyrodzie, ale zarazem czynnik przyrodę niszczący. Być może rację ma Magnus Helgerud, gdy buduje opozycję między naturvern a naturopplevelsesvern (Helgerud 2021, s. 104), co w wolnym tłumaczeniu można oddać jako różnicę między „ochroną przyrody” a „ochroną uczuć przyrodniczych” i ocenia, że hytty są elementem zdecydowanie bliższym tego drugiego porządku.
Uważne przyjrzenie się hyttom i różnorakim dyskursom wokół nich za pośrednictwem mediów oraz literatury pięknej i popularnonaukowej pokazuje, że norweskie społeczeństwo wciąż chciałoby się widzieć jako skromne i egalitarne, jednak w rzeczywistości ulega rozwarstwieniu, na przykład na tle etnicznym, i coraz bardziej poddaje się pokusom konsumpcjonizmu.
Komentarz do zdjęć: fotografie pokazują hytty w niewielkiej miejscowości Ørsta na zachodzie Norwegii. Widzimy rustykalny styl i odwołania do folkloru (hytta, z której pochodzi większość zdjęć, ma nazwę. To Hulderheim, czyli „dom huldry”. Huldry to nadprzyrodzone, uwodzicielskie żeńskie istoty z krowimi ogonami, niebezpieczne i silniejsze od ludzkich kobiet. Na jednym ze zdjęć znajdziemy również figurki trolli obok „hyttebok” – księgi gości. Na pamiątkę swoje pobyty opisują tam zarówno goście, jak i właściciele hytt, to swego rodzaju kronika rodzinno-towarzyska. Hulderheim ma dostęp do prądu (dzięki panelowi fotowoltaicznemu) i gazu (z butli), ale do wody i kanalizacji już nie – po wodę trzeba chodzić do pobliskiego strumienia bądź wodospadu.
Bibliografia
Arneberg Ole-Petter
2023 Hyttebok, Oslo.
Dalen Håvard Bergesen
2024 Mange innvandrere har sårbar økonomi, Statistisk Sentralbyrå, https://www.ssb.no/inntekt-og-forbruk/inntekt-og-formue/artikler/mange-innvandrere-har-sarbar-okonomi.
Engeset-Pograniczna Martyna
2025 Hytty marzeń: to oferuje największa norweska organizacja turystyczna, https://www.mojanorwegia.pl/turystyka/hytty-marzen-to-oferuje-najwieksza-norweska-organizacja-turystyczna-23753.html.
Helgerud Magnus
2021 Knytta til hytta. På sporet av den norske lykken, Oslo.
b.d. Hytte [w:] Store Norske Leksikon, https://snl.no/hytte.
Hidle Knut, Ellingsen Winfried
2011 Hyttemobilitet som kulturfenomen [w: ] Norske hytter i endring. Om bærekraft og behag, red. Helen Jøsok Gansmo, Thomas Berker, Finn Arne Jørgensen, Trondheim.
Lien Marianne E., Abram Simone
2018 Hvem skal arve hytta? Slektskapsprosesser, familierelasjoner og «avslekting» [w:] Norsk Antropologisk Tidsskrift nr 1-2 2018, https://www.researchgate.net/publication/329256223_Hvem_skal_arve_hytta_Slektskapsprosesser_familierelasjoner_og_avslekting
Norheim Marta
2017 Oppdateringar frå lykkelandet. Røff guide til samtidslitteraturen, Oslo.
Odden Einar
2023 Den norske hytta – en biografi, Oslo.
Rees Ellen
2014 Cabins in Modern Norwegian Literature. Negotiating Place and Identity, Madison, Teaneck.
Språkrådet i Uniwersytet w Bergen
b.d. A sommerhus [w:] Bokmålsordboka, https://ordbokene.no/nno/bm/sommerhus.
b.d. Hytte [w:] Bokmålsordboka, https://ordbokene.no/nob/bm/hytte.
Statistisk Sentralbyrå
2025 Fakta om hytter og fritidsboliger, https://www.ssb.no/bygg-bolig-og-eiendom/faktaside/hytter-og-ferieboliger.
Storhaug Sofia
2025 Fersk NRK-undersøkelse: Dette elsker nordmenn mest med Norge, https://www.nrk.no/norge/fersk-nrk-undersokelse_-dette-elsker-nordmenn-mest-med-norge-1.17410451.



























