Wyprawy etnograficzne rozpoczynają się długo przed wyjazdem w teren. Podróż „tam”, topograficzne przemieszczenie doświadczam zawsze jako ostatni akt tego, co nieuniknione. Długo budowane napięcie rozładowuje się powoli: od wzięcia w rękę torby podróżnej załadowanej zazwyczaj do granic wyporności, aż do momentu dotarcia „tam” (do Palermo, Sieny, Piwnicznej Zdrój, Kalwarii Zebrzydowskiej czy krakowskiej Mogiły). Zanim jednak wsiądę do samochodu, kupię bilet czy wynajmę miejsce zamieszkania, tygodniami, a częściej miesiącami, przeglądam mapy, uczę się tajemniczo brzmiących nazw, czytam wszystko, co wpadnie mi w rękę o miejscu, do którego wyjeżdżam. Co grosza, nie jestem w stanie tego powstrzymać – ideał metodologicznej bezzałożeniowości przegrywa z antymetodologiczną niecierpliwością.
Zeszyt jest jedną z pierwszym rzeczy, którą kupuję, gdy narodzi się nowy pomysł na badania. Zwyczajny brulion wykonany z makulaturowego papieru. Służy mi za dziennik, w którym rejestruję cały proces badań. Dziennik terenowy ma naturę sylwiczną. Mieszczą się w nim m.in. teoretyczne rozważania, luźne skojarzenia, emocjonalne wynurzenia, realistyczne opisy wydarzeń, bibliografia, fotografie, a ostatnio nazwy plików z notatkami dźwiękowymi. W jednym z takich zeszytów wynotowałem to, co o dzienniku terenowym napisała krakowska antropolożka Grażyna Kubica-Heller: „Oprócz informacji na temat układu, ludzi, wydarzeń, zaobserwowanych interakcji i pomysłów analitycznych, w notatkach powinno znaleźć się miejsce na zapisywanie odczuć i wrażeń badacza – jego osobistych opinii na temat ludzi, których bada, reakcji emocjonalnych towarzyszących badaniu oraz uczuć dotyczących samego układu, (…) badacz może czuć się zniechęcony, radosny, odrzucony, kochany. Etnograf powinien zapisywać każdy aspekt emocjonalnego zaangażowania w układ, aby zapewnić sobie pewien stopień dystansu”.
25 stycznia 2018
Odliczanie do badań w Katanii rozpoczęte. Na początek dygresja kulinarna (zdj. 1). Minne di Sant’Agata (w dialekcie sycylijskim „sutek świętej Agaty”) to rodzaj słodkiej potrawy (pieczywa obrzędowego) przygotowywanej specjalnie na Dzień Świętej Agaty (Festa di Sant’Agata) na bazie m.in. sera ricotta i biszkoptów (la cassata). Ultrasłodkie! Konsumowane, żeby nie zapomnieć, że zgodnie z legendą w trakcie tortur wykonano na patronce Katanii mastektomii…
30 stycznia 2018
Etna (zdj. 2). Ponoć Empedokles skoczył do środka. Przed ogniem i lawą Katanię chroni oczywiście Sant’Agata.
Woda świętej Agaty… na każdy dzień, dla każdego (zdj. 3).
31 stycznia 2018
Piazzetta (zdj. 4). Zwyczajny, leniwy poranek. Caffè di Mauro, rosticceria, pralnia, sklep papierniczy. Pralnia wydaje się intrygującym miejscem. Wczoraj pewna pani do późnych godzin wieczornych prasowała koszule. Z balkonu, przez witrynę, obserwowałem równy rząd wiszących na baczność koszul. Klienci – głównie mężczyźni – gawędzili z Panią Praczką. Takie pralnie wyglądają zupełnie inaczej niż w Polsce. Nie mają nic wspólnego z franczyzowymi pralniami. Pozostały raczej rzemieślniczymi, prawie manufakturowymi zakładami. Pralnia jako ważne „naczynie” w miejskim krwiobiegu.
Święta Agata i Etna to dwa emblematy, które pojawiają się w przestrzeni Katanii bardzo często. Przetwarzane są na różne sposoby. Ale Katania to – jak wiele miast – skomplikowany semiotycznie tekst. Na murach można znaleźć napis: Roma merda. Dlaczego? W Katanii najważniejszym klubem jest Calcio Catani (zdj. 5). Ma zgodę z klubem z Trapani. Oba „nie lubią” Palermo. Z kolei Palermo ma zgodę z AS Roma. Z tego wynika, że kibice z Katanii mają raczej kiepskie zdanie o Rzymie. Logika plemiennych zależności.
1 lutego 2018 (rano)
W Katanii przy via Etna 251 (zdj. 6) urodził się Ettore Majorana (1906–1938) – genialny i mało znany fizyk. Wedle rodzinnej opowieści zanim Majorana nauczył się czytać, wykazywał niesamowite zdolności rachunkowe. Mnożył przez siebie trzycyfrowe liczby. Ukończył studia i zdobył wszystkie możliwe stopnie naukowe pod okiem Enrico Fermiego w Instytucie Fizyki w Rzymie. Współpracował z Wernerem Heisenbergiem oraz Nielsem Bohrem.
W marcu 1938 r. Majorana znika w bardzo tajemniczych okolicznościach. Wsiada na prom z Neapolu do Palermo. Zostawia listy do rodziny oraz do przyjaciela z Instytutu Fizyki Uniwersytetu w Neapolu. W obu wspomina, że „zamierza wycofać się z życia”. Z Palermo wysyła telegram do swojego przyjaciela Carrelliego, w którym informuje, że jednak zmienia zdanie i tego samego dnia wraca do Neapolu. Jest to ostatni ślad jaki pozostawił po sobie Majorana. Jego zniknięcie (la scomparsa di Majorana albo il caso di Majorana) pozostaje do dzisiaj niewyjaśnioną zagadką.
Istnieje kilka hipotez, które pod wieloma względami przypominają mityczne konstrukcje narracyjne, charakterystyczne dla mitu bohaterskiego, bajki, legendy:
- Majorana popełnił samobójstwo, skacząc do Zatoki Neapolitańskiej;
- Zamknął się w klasztorze kartuzów, zachowując w tajemnicy swoje prawdziwe nazwisko. Powodem takiej decyzji miał być kryzys duchowy, jaki go dotknął po powrocie ze stażu w Lipsku u Heisenberga i w Kopenhadze u Bohra;
- Stał się żebrakiem w Neapolu. Zajmował się nauczaniem studentów matematyki;
- Wyemigrował do Buenos Aires;
- Został porwany przez nazistowski bądź faszystowski reżim. W obu przypadkach został zmuszony do pracy przy konstrukcji bomby atomowej (Majorana zajmował się cząsteczkami wysokich energii). Po tym jak odmówił współpracy, został zamordowany;
- Majorana zaplanował swoje zniknięcie, pozorując je na samobójstwo, ponieważ zrozumiał wcześniej niż inni (tj. Fermi, Amaldi czy Pontecorvo), że badania nad fizyką atomu doprowadzą do stworzenia broni atomowej, a w konsekwencji do ludobójstwa.
1 lutego 2018 (wieczór)
Pierwszy szalony wieczór ze św. Agatą. Na Piazza del Duomo, pod Fontanna del Elefante zabawia się cech rybaków. Na płycie rynku ścisk. Młodzi chłopcy w czwórkach podnoszą papierowe statuy (tzw. le candelore) przyozdobione lampkami, kolorową bibułą i wizerunkami św. Agaty. Poruszają się tanecznym krokiem, przeciskając w gęstym tłumie (zdj. 7).
Nagle wielka eksplozja okrzyków i skandowania „Vivat Sant’Agata” (po włosku) i „Viva Sant’Aita” (w dialekcie). Entuzjazm tłumu wywołało pojawienie się „dużej” la candelora należącej do cechu rybaków (zdj. 8).
Przy dźwiękach ogłuszającej muzyki (przede wszystkim instrumentów dętych) rybacy biegną z la candelora ulicami Katanii. Co jakiś czas stają, odpoczywają, rozmawiają i ruszają dalej w nagłym podnieceniu (zdj. 9).
Procesyjny marszobieg kończy się pod restauracją specjalizującą w daniach z ryb i owoców morza. Do środka na kolację wchodzą zaproszeni goście z cechu rybaków, a gapie powoli się rozchodzą. Tantryczny bieg, oszałamiająca muzyka, podniecenie tłumu. Doświadczam, jakbym wpadł w czasową wyrwę. Marsz trwał może kilkanaście minut, maksymalnie pół godziny, a czuję się wycieńczony, zmęczony, przebodźcowany (zdj. 10).
2 lutego 2018 (rano)
Sant’Agata na nowo przemyślana w Muzeum Sztuki Współczesnej w Katanii (zdj. 11). Wystawa poświęcona aktualności motywu św. Agaty we współczesnej rzeźbie i malarstwie. Czy jej historia działa? W jaki sposób interpretować religijną opowieść sprzed kilkuset lat? Czy i jak opowieść o świętej Agacie aktualizuje się w dzisiejszych kontekstach społecznych, ekonomicznych, politycznych itd.?
2 lutego 2018 (wieczór)
Palazzo Manganelli przy via Sangiuliano (zdj. 12). W tym pałacu Luchino Visconti kręcił niektóre sceny do wielkiego balu z filmu Il gattopardo. Film jest adaptacją powieści Giuseppe Tomasi di Lampedusy o tym samy tytule. W książce i filmie pada sakramentalne zdanie: „Wszystko musimy zmienić, żeby wszystko zostało tak samo”.
3 lutego 2018 (rano)
Czym są drewniane statuty nazywane le candelore (dosł. świece)? W literaturze przedmiotu można spotkać kilka synonimów: i cerei di Catania, i cannalori lub i cili (w dialekcie sycylijskim). Świece są charakterystyczne dla katańskiej religijności manifestującej dewocję w trakcie święta. Przedstawiają ofiarę składaną ze świec z wosku pszczelego przez katańskich wiernych, niezależnie od społecznej przynależności. Ich polskim odpowiednikiem są gromnice święcone w dniu Matki Boskiej Gromnicznej. Zbieżność dat Festa di Sant’Agata i święta Matki Boskie Gromnicznej, a także najważniejszego atrybutu nie są przypadkowe.
Pierwotnie la candelora składa się z wiązki świec woskowych, które wkładano do drewnianego opakowania i noszono zapalone na ramieniu. Dzisiaj z le candelore pozostały tylko drewniane statuty, które przypominają kilkupiętrowe wieże. Można na nich znaleźć małe teatrzyki, które przy pomocy drewnianych figurek przedstawiają sceny z legendy o św. Agacie, figury innych świętych, anioły, a czasem epizody biblijne. Wraz z pojawieniem się elektryczności woskowe świecie zastąpiono akumulatorami i żarówkami.
3 lutego 2018 (popołudnie)
Dzisiaj krótka procesja z Chiesa di San Biagio do Basilica Catedrale (Chiesa di Santa’Agata). Kościół san Biagio nazywany jest też Chiesa Sant’Agata alla fornace. W miejscu dzisiejszego kościoła znajdował się piec, w którym według legendy spalono św. Agatę. Kościół stoi także w miejscu antycznego amfiteatru. Według tablicy informacyjnej mieścił do pięćdziesięciu tysięcy osób.
Procesja, w której wzięli udział przedstawiciele arcybiskupstwa, władz miasta i tłum wiernych, kończy się w katańskim Duomo. W nawie głównej stacjonują wszystkie świece, które będą niesione podczas jutrzejszej procesji (zdj. 13).
4 lutego 2018
Piazza Duomo (zdj. 14). Msza w kościele farnym. Na placu tłumy.
Kawiarnie pełne ubranych na biało i devoti di Patrona Catanesa. Piją kawę, jedzą ciastka, palą papierosy. Ot, poranna msza przed procesją (zdj. 15). Na placu można kupić świece – im dłuższa, tym większe oddanie dla Sant’Agata.
Przed karocą z relikwiami Sant’Agata podążają le candelore (zdj. 16 i 17). Na zdjęciu przerwa, bo świece są bardzo ciężkie (niesione przez dziewięciu tęgich mężczyzn). Devoti wzmacniają się energetycznymi panini con carne.
5 lutego 2018 (poranek)
Wczoraj Katania fetowała patronkę do późnych godzin nocnych. O skali oddania, „wariactwa”, a może tylko ciekawości niech świadczy to, że i devoti (a ja pośród nich) czekali dwie godziny na bardzo krótki moment kontaktu z Sant’Agata na Piazza Stesicoro, zaraz obok Chiesa di San Biagio (Santa’Agata alla Fornace). Dzisiaj ostatni dzień Settimana Santa di Santa’Agata (zdj. 18).
5 lutego (wieczór)
Wczorajsza noc to bolący kręgosłup, pot i wosk. Trudno oddać zdaniem, zdjęciem, filmem, co się działo przy via Etna minionej nocy. Wszystko są to tylko próby przybliżenia. Niedoskonałe miary doświadczenia.
Od samego rana ulice Katanii, którymi będzie przebiegać trasa procesji, posypywane są trocinami wymieszanym z piaskiem. Organizatorzy święta zabezpieczają w ten sposób nawierzchnię ulic przed woskiem kapiącym ze świec (zdj. 19).
Il devoto wspinający się w stronę Etny, ulicami Etna i Canfora do Chiesa Sant’Agata a Borgo (zdj. 20). Na plecach dźwiga świecę z pszczelego wosku. Nieme, drgające usta – ze zmęczenia? W modlitwie?
W trakcie dzisiejszej procesji z Duomo do kościoła w dzielnicy Borgo i devoti niosą świece różnej wielkości i ciężaru. Odpoczywają pojedynczo i w grupach. Duża la candela niesiona jest przez kilka osób w sztafecie. W trakcie marszu i odpoczynku „oddani” skandują „Viva Sant’Aita”, wyrażając oddanie dla S. Agata (zdj. 21-23)
11 lutego 2018
Kolejny trop (zdj. 24). W ubiegłej kolejce Serie C kibice Calcio Catania, na meczu wyjazdowym, wywiesili z okazji Festa di Sant’Agata transparent „Viva S. Agata”. Dzisiaj grają u siebie! Śledząc kibicowską „znakologię”, można utworzyć semiotyczny ciąg: Katania – S. Agata – Etna – Calcio Catania – słoń (kolejny symbol Katanii i herb klubu).
13 lutego (rano)
Przed poranną mszą wierni ustawiają się do relikwii św. Agaty: nogi, dłonie, sutek i chusta. Można je zobaczyć raz w roku (zdj. 25). Ludzie dotykają relikwiarzy, pocierają je chusteczkami, czapkami, biżuterią. Grupa kobiet głośno łka, wyładowują nagromadzone w trakcie święta emocje.
13 lutego 2018 (wieczór)
Ultima notte (zdj. 26). Relikwiarz Sant’Agata niesiony jest w ostatniej procesji wokół przykościelnego placu. Dzisiaj ostateczny koniec fetowania.
15 lutego 2018
Etnograficzny survey na Festa di Sant’Agata kończę wpisem o komiksie (zdj. 27). Postać Santa’Agata z konwencji hagiograficznej przemieszcza się do nowych(?) stylów narracyjnych; od świętej dziewicy do komiksowej superbohaterki. Agata przypomina bardziej Wonder Woman czy raczej odwrotnie? Może oba teksty mają jeszcze inną, wspólną proweniencję? Ciągłość to czy zmiana…?