Dzienniki etnograficzne złożone są ze strzępów i fragmentów. Taka pokawałkowana forma oddaje sposób prowadzenia badań etnograficznych. Antropolodzy zbierają rozrzucone szkiełka i próbują je ułożyć w zrozumiałą całość. Dziennik, ale także antropologiczną interpretację, można porównać do mozaiki układanej z wielu kolorowych kamieni. W zależności od punktu widzenia oraz oddalenia od niej dostrzega się detale bądź wyraźnie zarysowany wzór. Niezależnie od skali te etnograficzne detale wymagają „filologicznego” komentarza pozwalającego użyć zawartego w tekście doświadczenia tego, co wydarzyło się „gdzieś dalej, gdzieś indziej”.
6 lipca 2018
Kolejny sycylijski survey. Tym razem na Festino di Santa Rosalia w Palermo. Zabieram ze sobą tylko jedną książkę – „Sycylijski mrok” australijskiego dziennikarza Petera Robba. Ta reportażowa robota dotyczy przede wszystkim mafijnych zawiłości Mezzogiorno (południowych Włoch), ale nie tylko. Robb próbuje w niej pokazać, jak wieloma nitkami utkana jest sycylijska wyobraźnia. Spod powierzchni wielu nakładek (kuchni, architektury, historii, malarstwa, życia „zwykłych” ludzi, przestępczego świata) prześwituje coś, co można w przybliżeniu nazwać sycylijskim imaginarium.
8 lipca 2018 (rano)
Lotniska, dworce kolejowe i przystanki (zdj. 1). Rozkłady jazdy, harmonogramy, numery: lotów, składów kolejowych, busów. Kolejna przesiadka, a potem nuda, nic się nie dzieje! Siedzę sobie. Czekam. Kawa, postój, papieros. Czasami wydaje mi się, że podróże (nie tylko te etnograficzne) składają się głównie z miejsc „pustych”, z momentów wyczekiwania, wydarzeń nieciekawych, z nudy, zwyczajności. Potem – na ogół – znikają one z opisów na rzecz wydarzeń „gorących”. Jednak czy te „chwile jałowe” nie są równie istotne? Może to one są solą „bycia tam”?
8 lipca 2018 (popołudnie)
Teatro Massimo (zdj. 2) znajduje się przy skrzyżowaniu ulic Maqeda i Cavour. Największy teatr operowy we Włoszech, trzeci w Europie. Tutaj nakręcono finałową scenę trzeciej części „Ojca chrzestnego” (ważna ostatnia scena na schodach), tutaj miała miejsce premiera opery Szymanowskiego (z librettem Iwaszkiewicza) „Król Roger”. Poza tym piazza Verdi (przy którym stoi teatr) świeci pustkami. Kilka barów wypełniających się w trakcie siesty, ludzie szybko uciekający przed żarem słońca i kamieni, dwa chiosco z papierosami i czasopismami.
8 lipca 2018 (wieczór)
Historia Palermo układa się w skomplikowany wzór. Dzielnice Castellamare i Kalsa, dawniej będące sercem miasta, dzisiaj wyglądają dość mizernie. Obecny kształt wiele zawdzięczają one działalności „ludzi honoru” w latach 80. i 90. i procesom gentryfikacji. Dawni mieszkańcy przeprowadzili się dobrowolnie bądź zostali zmuszeni do przeniesienia się do innych dzielnic. Ich miejsce wypełnili imigranci z Afryki i Azji. Podobnie zresztą stało się z dzielnicy Borselino w Katanii. Niektóre budynki nie zostały odbudowane po nalotach Aliantów. Inne podupadły w ostatnich latach. Niemniej od kilkunastu lat mieszkańcy próbują odzyskać miasto. Wiele dzieje się wokół targów Vucciria i Ballaro.
W tym roku Palermo zostało gospodarzem „Manifesta Biennale”. Wybrano Palermo jako miasto będące lakmusem ważnych procesów – migracji oraz zmian klimatycznych. Uznano – chyba celnie – że jest obszarem ścierania się kulturowych płyt tektonicznych. Wraca tym samym powiedzenie Leonardo Sciascia, że Sycylia jest metaforą (Sicilia come metaphora). Pojawia się kolejna warstwa sycylijskiego tekstu – Sycylia widziana jako klucz do zrozumienia współczesności. Na ulicach Maqeda i Ponticello krzyżują się drogi Hindusów, Pakistańczyków, Senegalczyków, Włochów, Polaków. Prowadzą sklepy i bary, wynajmują mieszkania dla turystów, robią zakupy, chodzą do pobliskiego kościoła.
Tutaj link do Manifesta 12: http://m12.manifesta.org
9 lipca 2018
„W 1061 roku, po dwustu latach panowania Arabów, Normanowie przepędzili stąd emirów, lecz nie przeprowadzili czystek etnicznych. Dokonali syntezy i kontynuowali to, co najlepsze w obu kulturach. Pod ich liberalnymi rządami arabscy osadnicy pozostali na Sycylii, mieszając się z Grekami, członkami społeczności romańskiej i Sycylijczykami. Szybki rozwój rolnictwa na Sycylii był ich zasługą. Na całym zachodnim wybrzeżu, od Marsali po Palermo i jeszcze dalej, w stronę Półwyspu Apenińskiego, osiedli wprawni rolnicy z Mezopotamii” – pisze Robb w „Sycylijskim mroku”. Syntezę, ludzi syntezy rozumieć należy jako kategorię antropologiczną, która używana jest do zrozumienia Sycylii i Sycylijczyków. Dziwność Sycylii domaga się wyjaśnienia: jak przez stulecia dochodziło do ścierania się i współpracy tak wielu kultur? Czy istnieje jakiś „emulgator” łączący czasem bardzo odległe od siebie kulturowe substraty? W jaki ilościach mieszają się, łączą, układają pierwiastki tej złożonej substancji – „sycyliniany”? Na zdjęciu w galerii (zdj. 3) znajdziesz wnętrze kościoła La Martorana na styku dzielnic Kalsa (arabskiej) i Loggia (normańskiej). Architektoniczne kościół posiada bryłę arabską (charakterystyczna czerwona kopuła, jak w meczetach) ze śladami wpływów romańskich. We wnętrzu mozaiki (i bizantyjskie, i arabskie), barokowe freski, wczesnochrześcijańska chrzcielnica. W kościele celebrowane są msze w obrządku greckiego prawosławia. Parafia należy do albańskich Sycylijczyków. La synthesia siciliana.
9 lipca 2018 (wieczór)
Urodził się w 1743 r. w Palermo. Pasjonat nauk okultystycznych, założyciel Loży Masońskiej, sztukmistrz i uzdrowiciel-szarlatan, cudotwórca, alchemik, lekarz, oszust, specjalista od podrabiania dokumentów i podpisów. Awanturnik! Powodziło mu się na wielu europejskich dworach. Pod koniec życia wiodło mu się znacznie gorzej. Uwięziony w Bastylii, potem w Urbino. Zmarł w więzieniu w roku 1795. Józef Balsamo. Hrabia Cagliostro. Alessandro di Cagliostro. Człowiek zagadka i wielu wcieleń. Liczne fakty z jego biografii ciągle pozostają niewyjaśnione. Goethe twierdził, że taka postać mogła narodzić się tylko na Sycylii…
(zdj. 4 i 5)
10 lipca 2018
Kiedy kilka lat temu, wjeżdżając do spoconego nocą Palermo, poszukując wynajętego mieszkania przy ulicy Nino Bixio, trafiliśmy na skraj mercato Ballarò. Czekaliśmy na naszego gospodarza, który przeprowadził nas prawie na drugi koniec miasta. Czekaliśmy między kościołem a jakimś nocnym lokalem oferującym jedzenie i alkohol. Nasza obecność najwyraźniej wzbudziła zainteresowanie, bo ludzie z knajpy zerkali na nas raz po raz. Kiedy nasz gospodarz w końcu nadjechał swoim czarnym jeepem, wysiadł i mocno gestykulując, na powitanie powiedział: „Do you know what is Ballarò?” (zdj. 6). Jasne, że nie! Bo i skąd miałem wiedzieć „what is Ballarò”. W jego głosie mieszało się ostrzeżenie, rozbawienie i nagana. Sugerował, że to nie jest najlepsze miejsca na nocne postoje dla stranieri. Ta sytuacja i zdanie wżarły się we mnie. Zmieniły Ballarò w magnetyczny biegun. Z via Ponticello, przy której mieszkam, na Ballarò idzie się pięć minut.
11 lipca 2018 (rano)
La smorfia jest księgą liczb i snów. Wywodzi się z żydowskiej kabały. Zawiera indeks liczb i przyporządkowane im rzeczy i zjawiska. Służy do przekładania języka snów na język liczb. Wyśnione liczby obstawia się w lotto. La smorfia znana jest przede wszystkim w Neapolu, ale w Palermo też ma swoich amatorów. Na mercato Vucciria pan z tabacchi, w której można kupić wyroby tytoniowe i kupon na loterię (zdj. 7), pomagał mi wybrać liczby. Nie pamiętałem żadnego z ostatnich snów, więc wybraliśmy inny klucz: 4 – narodziny św. Rozalii, 7 – przyjechałem do Palermo, 15 – Festa di Santa Rosalia, 18 – wracam do domu, 36 – bo idea trójkątności zwielokrotnionej. Do tego szczęśliwe numery 1 i 10 – bo koniec i początek, bo lustrzane odbicie, bo nic i wszystko.
11 lipca 2018 (popołudnie)
„Tak jak pewne słodkie i pikantne dania, które zawierają w sobie wszystko i w których ostrość przechodzi w słodycz, a słodycz w ostrość, dania, które zdają się spełnieniem marzeń głodnego, tak i najobfitsze bazary, najzasobniejsze, najbardziej odświętne i barokowe znajdują się w ubogich krainach, na którymi zawsze unosi się widmo głodu (…) w Bagdadzie, Walencji czy Palermo targ to coś więcej niż targ (…) to wizja, marzenie, miraż”. Leonardo Sciascia, pisząc powyższe, miał na myśli Vuccirię – jeden z trzech ulicznych targów w Palermo. Sycylia (Palermo) widziana w optyce niemożliwego do zrealizowania raju, obfitość pozorów / pozór obfitości. Raj–Sycylia–Vucciria (także à rebours) to ciekawy trop, bo Vucciria coraz mniej przypomina targ, a bardziej obowiązkowy punkt do odhaczenia na turystycznej mapie (cóż począć, też tutaj trafiłem). Sklepy i stoiska zastąpiły piwiarnie i restauracyjne ogródki. Do Taverny Azzura przewodnicy przyprowadzają grupy turystów, na progu mówiąc; „to jest miejsce, gdzie przesiadują wyłącznie okoliczni mieszkańcy”. Na zdjęciu obraz Renato Guttuso „Vucciria” w Palazzo Chiaramonte (zdj. 8).
12 lipca 2018
Historia dla Wernera Herzoga. W Palazzo Chiaramonte w latach 1605–1782 znajdowała się siedziba i więzienie sycylijskiej inkwizycji. W 1906 r. Giuseppe Pitre (folklorysta i etnolog) odkrywa, że pod drugą i głębszymi warstwami tynku i farby znajdują się inskrypcje i rysunki pozostawione przez więźniów. Pitre poświęcił sześć miesięcy na wydobycie rysunków i napisów, ich interpretacje i uporządkowanie. Leonardo Sciascia w książeczce „Morte dell’inqusitore” pisze, że jest to dzieło niedokończone i chyba nigdy nie zostanie w pełni wykonane. Graffiti poruszają głównie tematy religijne. Pitremu udało się zidentyfikować dwóch autorów. Reszta pozostają nieznana. Na zdjęciu nr 9, w rogu, rysunek obrazujący wejście do czyśćca z wkomponowanym w niego fragmentem z „Boskiej komedii” Dantego: „Porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy tu wchodzicie”.
14 lipca 2018
Czwarty dzień U fistinu. Główna arteria miasta (Vittorio Emanuele II) zamieniła się w jedno wielkie miejsce będące zarazem barem, restauracją, teatrem, parkiem, targiem i czymkolwiek jeszcze! Żar ciał. Wyziewy alkoholu, papierosów i marihuany. Kleisty zapach ciastek i kawy. Woń perfum i hinduskiego jedzenia. Wszystko naraz, w jednym miejscu aż do zemdlenia. Na zdjęciu nr 10 Il Carro z figurą św. Rozalii.
15 lipca 2018
Kolejny dzień „świętego tygodnia”. O wpół do ósmej wieczorem ruszyła procesja ulicami miasta (zdj. 11). Powtarza ona mit o św. Rozalii: młoda Rusulia (w dial. syc.) ucieka przed przymusowym ślubem. Do śmierci wiedzie życie eremitki w grocie na Monte Pellegrino. W 1624 r. Palermo nawiedza epidemia dżumy. Rozalia objawia się mieszkance Palermo. W objawieniu przekazuje lokalizację grobu oraz poleca przejść z własnymi relikwiami w uroczystej procesji przez miasto. Oczywiście w opisanym miejscu (grocie) odnaleziono kości kobiety, a po odprawionej procesji zaraza ustała. Od tego roku Rusalia stała się patronką miasta – nazywana pieszczotliwie La Santuzza.
Czy legenda o świętej może być aktualna? Czy może być „skryptem” używanym do rozumienia dzisiejszości? Czy też opowieść o Santuzza jest „martwa” i dotyczy wąskiej grupy dewotów? Idę tutaj tropem choćby José Casanovy polemizującego z koncepcją zeświedczenia, które się nie zrealizowało.
Na miejskich murach próba zrozumienia mitu św. Rozalii na nowo przez mieszkańców Palermo (zdj. 12).
16 lipca 2018
Grand Hotel Palme (zdj. 13). Synapsa na mapie Palermo. Początkowo rezydencja Bena Inghama – Anglika, który zarobił fortunę na handlu winem marsala. Przekształcona w hotel stała się sceną wielu mniej lub bardziej tajemniczych wydarzeń. Wagner ukończył tutaj „Parsifal””. 14 lipca 1933 w niewyjaśnionych okolicznościach dokonał swojego żywota Raymound Roussel (o czym napisał niezastąpiony L. Sciascia w „Atti relativi alla morte di Raymound Roussel” – na pol. tłum. w „Literaturze na Świecie”). W sali bankietowej Grande Albergo (to inna nazwa hotelu) miało miejsce (w 1957 r.) spotkanie capi di tutti capi Cosa Nostra, w trakcie którego powzięto decyzję o utworzeniu wspólnego „rządu” zwanego la cupola. W tajemniczych sposób z siódmego piętra wypadł na szybę wielkiego Salonu Luster tajny agent policyjnego oddziału antymafijnego. Baron Castelvetrano przez pięćdziesiąt lat żył w odosobnieniu (podobno dobrowolnie), nie opuszczając pokoju na ostatnim reprezentacyjnym piętrze. W hotelowej kawiarni przesiadywał Giuseppe Tomasi di Lampedusa. Hotel Palme na krótsze lub dłuższe pobyty wybierali m.in. Guttuso, Crispi, Fiuma, Andreotti.
17 lipca 2018
Antropologia kulturowa i sztuka wielokrotnie spotkały się w Palermo w trakcie Europejskich Nomadycznych Biennale „Manifesta 12. The Planetary Garden”. Marinella Senatore zaprosiła mieszkańców Palermo do udziału w performensie „Palermo procession” (zdj. 14). Wykorzystała zakorzeniony na Sycylii rytuał współbycia w chodzeniu, ramię w ramię, ulicami miasta. Rytuał (taki jak Festa di Santa Rosalia) jako wyraz – jak powiedziała Senatore – sprawczości, emancypacji, dobrego sąsiedztwa, nieformalnego spotkania, próby zniesienia hierarchii, oddolnego tworzenia społeczności. „Palermo procession” przekonało mnie, że rytuał i kategoria „rytuału” nie jest przebrzmiałym konceptem.
20 lipca 2018
Parafrazując Dariusza Czaję piszącego o Wenecji: gdzie jest to prawdziwe Palermo? Na targu Ballarò między handlarzami warzyw i narkotyków; pod warstwami farby i tynku w Palazzo Chiaramonte; przy stoliku w barze Università; na Quattro Canti w trakcie U Festinu; w kamienicach bogatych mieszczan przy via Libertà; w sklepach spożywczych z indyjską żywnością; pośród turystów w muzeach… Różne faktury, pętelki, fastrygi, szwy, a czasem solidne nacięcia (zdj. 15).
Sochacki Ł.
2019 Il Festino di Santa Rosalia. Notatki ze słabej etnografii, „Kontekst”, nr 3, s. 177-187.